Pewien mężczyzna postanowił wybrać się na przejażdżkę fiatem. Problem w tym, że w ogólnie nie powinien tego robić, bo miał zakaz kierowania samochodami, a do tego był pijany. Wpadł, bo jechał pod prąd. Dodatkowo okazało się, że powinien siedzieć w więzieniu.
Do zdarzenia doszło w poniedziałkową noc. Przed godziną 1 białostoccy policjanci otrzymali zgłoszenie o kierowcy jadącym pod prąd od osiedla Słoneczny Stok w kierunku jednej z firm.
- Policjanci z miejskiej patrolówki zatrzymali fiata doblo na ul. Sikorskiego. Okazało się że kierowca miał ponad 2 promile alkoholu, posiadał zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych do listopada 2021 roku i jest poszukiwany listem gończym do odbycia kary 5 miesięcy pozbawienia wolności - informuje nadkom. Tomasz Krupa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Teraz czeka go odsiadka oraz najprawdopodobniej kolejna sprawa w sądzie za jazdę pod wpływem alkoholu i naruszenie zakazu.
(mik)