Policjanci zatrzymali dwóch podejrzanych, którzy chcieli ukraść samochód na osiedlu Bema w Białymstoku. Jednak ich plan był pełen niemiłych niespodzianek.
W poniedziałek po godzinie 12 dyżurny białostockiej jednostki policji otrzymał informację, że na osiedlu Bema dwóch mężczyzn próbuje ukraść samochód. Zgłaszający dodał, że przepchnęli oni auto na parking przy sąsiednim bloku. Prawdopodobnie nie było w nim akumulatora.
Przybyły na miejsce patrol z białostockiego Oddziału Prewencji zauważył przy tym samochodzie dwóch mężczyzn, którzy majsterkowali przy akumulatorze. Chwilę później okazało się, że żaden z nich nie jest właścicielem pojazdu.
Funkcjonariusze ustalili, że podejrzani chcieli ukraść samochód, ale ich plan pełen był niespodzianek. Najpierw w pojeździe stwierdzili brak akumulatora, a w momencie montażu do niego innego skradzionego wcześniej akumulatora nagle pojawili się policjanci.
18 i 19-latek zostali zostali zatrzymani i trafili do policyjnego aresztu. Następnego dnia mężczyźni usłyszeli zarzuty usiłowania oraz kradzieży z włamaniem. Zgodnie z kodeksem karnym za te przestępstwa grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności - czytamy na stronie biaystok.policja.gov.pl.
opr. (mik)