Średnio co 2 godziny i 46 minut na akcje wyjeżdżali strażacy z Białegostoku i powiatu białostockiego. W minionym roku najwięcej pracy ratownicy mieli w gminie Gródek.
W 2020 roku na terenie Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku doszło do 980 pożarów, w tym sześciu dużych. Strażacy odnotowali również 1848 tzw. miejscowych zagrożeń, czyli np. wypadków drogowych, wycieków niebezpiecznych substancji czy powalonych drzew. 345 alarmów okazało się fałszywych. 19 razy ratownicy wyjeżdżali na pomoc kolegom spoza własnego rejonu działania.
Łącznie do 1765 zdarzeń doszło w powiecie białostockim. Najwięcej interwencji straż pożarna odnotowała w gminach Gródek (327), Łapy (177) oraz Choroszcz (161). Najspokojniej w minionym roku było za to w gminach Suraż (29), Zawady (35) i Poświętne (56). W Białymstoku pożarów i innych zagrożeń było w sumie 1408.
W pożarach życie straciły cztery osoby dorosłe oraz jedno dziecko. Ucierpiało natomiast 27 dorosłych i dwóch ratowników (nie byli to strażacy). W wyniku miejscowych zagrożeń zginęło 25 dorosłych. Obrażenia odniosło z kolei 284 dorosłych, 22 dzieci oraz jeden strażak.
Straty spowodowane zdarzeniami wyniosły ponad 20 mln złotych. Dzięki staraniom strażaków udało się uratować mienie o wartości ok. 169 mln zł.
Do poważniejszych zdarzeń w Białymstoku i powiecie białostockim zaliczyć można m. in. śmiertelny wypadek w Nowy Rok w Katrynce, w którym zginęły dwie osoby, pożar na stacji demontażu pojazdów w Dobrzyniewie Dużym, pożary na terenie sortowni odpadów w Studziankach, pożar dawnego urzędu gminy w Michałowie czy wybuch domu na ulicy Kasztanowej w Białymstoku, gdzie wcześniej zabite zostały trzy osoby, a jedna popełniła samobójstwo. Strażacy angażowali się także w walkę z pandemią koronawirusa m. in. prowadząc pomiar temperatury na przejściu granicznym w Bobrownikach czy rozstawiając namioty przy szpitalach.
(mik)