Nie udało się wywalczyć mieszkańcom stałego codziennego połączenia kolejowego pomiędzy Waliłami a Białymstokiem. Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego motywuje swoją decyzję względami finansowymi.
Połączenie kolejowe przez Puszczę Knyszyńską jest możliwe dzięki porozumieniu samorządu województwa podlaskiego z trzema gminami: Białymstokiem, Gródkiem i Michałowem. Uruchomienie pociągu w roku 2018 ma kosztować około 152 tys. zł, z czego ok. 106 tys. zł pochodzi z budżetu województwa podlaskiego, a pozostałą część po równo dokładają wspomniane trzy samorządy – informuje urząd marszałkowski. W tym roku połączenie jest realizowane prawie o dwa miesiące dłużej niż w roku poprzednim, bo od 28 kwietnia do 28 października. W 2016 r. z pociągów skorzystało ok. 2400 osób, a w 2017 r. – ok. 4200 osób.
Mieszkańcy miejscowości Sokole chcieliby, aby pociąg kursował codziennie, a nie tylko w weekendy.
- Codzienny pociąg jest nam niezbędny, ponieważ jeździmy np. do lekarza do Białegostoku, po zakupy, do szkoły, kościoła, czy cerkwi. Do autobusu dochodzimy 3 km, nie jesteśmy już młodzi i sprawia nam dużo kłopotu - zwłaszcza zimą, gdy jest ślisko i szosa nie jest odśnieżona. Pociąg nam jest bardzo potrzebny - mówi Tamara Popławska.
Marzanna Jarosławska, mieszkanka Sokola, potwierdza:- Ja sama korzystam z pociągu w soboty, a czasami w niedzielę - w zależności od tego, gdzie muszę dojechać: do Zarzeczan, czy do Białegostoku. Dużo moich znajomych przyjeżdża do mnie, do Sokola. Dobrze by było, aby pociąg kursował codziennie.
- Bardzo często spotykam się ze skarbnikiem województwa Henrykiem Gryko, znamy się od ponad 40 lat. Podczas tych spotkań za każdym razem rozmawiamy o potrzebie uruchomienia pociągu codziennego Białystok-Waliły – mówi Andrzej Kasperowicz, społecznik, pomysłodawca reaktywowania połączenia kolejowego. - Skarbnik odpowiadał, że nie ma sensu uruchamiać takiego codziennego połączenia. Odpowiadam mu: na jakiej podstawie tak twierdzisz? Podobna sytuacja była wtedy, gdy w 2016 r. prowadzone były rozmowy o reaktywowaniu linii kolejowej Białystok-Zubki Białostockie po 16 latach niebytu pociągów. Jednak przepowiednie nie sprawdziły się. Pociągi weekendowe kursują już trzeci rok, cieszą się dużą popularnością i frekwencją. Promują piękną ziemię podlaską. Przekonuję, aby od 3 września do końca roku uruchomić na próbę pociąg codzienny Białystok-Waliły, to tylko wydatek z budżetu województwa rzędu ok. 208 tys. zł. Nie takie pieniądze są wydawane na inwestycje niewojewódzkie, które nie polepszą bytu mieszkańcom województwa, jak chociażby budowa pasa startowego na Krywlanach. Zapewniam, że będzie spora frekwencja, gdzie średnio jednym pociągiem będzie jechało około 30 osób. Ludzi trzeba przyzwyczaić do tego środka transportu publicznego, jakim jest pociąg, którego przez 18 lat nie było. Już tak dużo zrobiono i zainwestowano duże środki w linię kolejową, która jest otwarta dla ruchu pociągów towarowych i osobowych na odcinku Białystok-Waliły, a pociągi mogą jeździć do 80 km/h. Apeluję do Zarządu Województwa o zmianę zdania, przeanalizowanie budżetu na 2018 r. i znalezienie pieniędzy na pociąg stały do Walił. Apeluję również do radnych województwa o zajęcie się tym tematem i zatroszczenie się o los biednych ludzi zamieszkałych na tzw. Ścianie Wschodniej - podkreśla Andrzej Kasperowicz.
- Biorąc pod uwagę koszty uruchomienia połączenia, a także kwoty dotacji do transportu pasażerskiego kolejowego, które samorząd województwa co roku przekazuje przewoźnikowi (Przewozom Regionalnym - w wysokości ponad 21 mln zł rocznie), jak też inne obciążenia budżetu - w roku 2018 nie jest możliwe uruchomienie całorocznego połączenia Białystok-Waliły - wyjaśnia Urszula Arter, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego. - Konstruując budżet na rok przyszły zarówno Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego, jak też radni sejmiku zapewne będą brali pod uwagę liczbę pasażerów korzystających z owego przejazdu w roku bieżącym. Te dane jednak będą dostępne po zakończeniu kursów weekendowych na tej trasie.
(ren)