Z końcem lipca około 130 pracowników Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego rozwiązało swoje umowy z placówką. Powodem jest m.in. zbyt małe wynagrodzenie.
- Sprawa dotyczy dużej grupy ratowników i pielęgniarek kontraktowych. Na pewno jedną z głównych przyczyn takiego, a nie innego ruchu jest chęć uzyskiwania większych przychodów z tytułu wykonywanej pracy. Od listopada do końca maja pracownicy dostawali dodatek covidowy w wysokości stu procent. To było szczególne świadczenie, przyznane przez Ministra Zdrowia, związane z nasileniem kolejnej fali epidemii Sars-Cov-2. Chodzi o pracowników, którzy pozostawali na pierwszej linii frontu walki z epidemią. Każdy wyjazd wiązał się z niepewnością, zwłaszcza w tamtym czasie. Każdy pacjent, do którego był wyjazd, mógł być potencjalnie zakażony bądź chory na COVID. Taki krok podjęło ministerstwo, natomiast z końcem maja zadecydowano o zaniechaniu wydatkowania tych środków, czyli powrócono do stanu sprzed pandemii. Mieliśmy na to dodatkowe środki przekazywane z funduszu na podstawie odrębnej umowy i wypłacaliśmy je ratownikom oraz pielęgniarkom kontraktowym. Kiedy świadczenie ustało, powstało takie poczucie niedoceniania pracy. Uzyskiwany przychód radykalnie spadł i myślę, że to główny powód wypowiedzeń – tłumaczy dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku, lek. med. Bogdan Kalicki. – Byli u mnie przedstawiciele ratowników kontraktowych w celu negocjacji stawki. W obecnym stanie prawnym jedyną możliwością wzrostu stawki jest konkurs ofert. Niestety, zapisy prawa ustawy o udzielaniu świadczeń zdrowotnych uniemożliwiają podwyższanie stawki w trakcie trwania umowy kontraktowej. Stąd też jedyną możliwością jest udział w konkursie ofert. Ratownicy w wyrazie protestu przeciwko stawkom złożyli wypowiedzenia, celem wzmocnienia swojej pozycji negocjacyjnej.
6 sierpnia został ogłoszony konkurs ofert na świadczenia zdrowotne dotyczące wykonywania czynności ratownika medycznego lub pielęgniarki.
- Wpłynęło 14 ofert, z czego przyjęliśmy 13, ponieważ jedna nie spełniała wymogów formalnych. Jest to zdecydowanie za mało, aby zabezpieczyć pełną obsadę karetek, dlatego też ogłosiliśmy nowe postępowanie konkursowe. Tylko taka procedura jest możliwością pozyskania kolejnych osób na kontrakty lub umowy zlecenie. Potencjalni ratownicy składają oferty, potem jest etap negocjacji, który jest ustalany z każdym indywidualnie. Tam dochodzimy do porozumienia, albo nie – kontynuuje dyrektor.
Nowy konkurs został ogłoszony 13 sierpnia. Chętni mogą składać swoje oferty do 20 sierpnia w dziale kadr i płac SP ZOZ WSPR w Białymstoku.
Na facebookowym profilu „Spowiedź Ratownika Medycznego” podano, że w żadnym z konkursów ofert dokumentów nie żłożyli pracownicy, którzy wypowiedzieli umowy z końcem lipca.
Uwaga, post zawiera przekleństwa.
W rozmowie z dziennikarzami Polskiego Radia Białystok jeden z ratowników medycznych wspomniał o tym, że pracownicy chcą „zawalczyć o godziwe traktowanie przez rząd i pracodawcę”. - Pracujemy ponad siły - nierzadko po 400 godzin, a chcemy robić dobre ratownictwo, na europejskim poziomie. (...) Liczymy na poprawę warunków naszej pracy, na to, że dyrekcja okaże się na tyle elastyczna, że przyciągnie też do naszego zakładu nowych ludzi - powiedział Paweł Zaworski.
(or)