Trudne chwile przeżywa rodzina gwiazdora muzyki disco polo z powiatu białostockiego. Syn sławnego piosenkarza przysparza w ostatnim czasie ojcu wielu zmartwień. Jak przyznaje osoba z otoczenia wokalisty, muzyk jest załamany i w ostatnich tygodniach wielokrotnie kłócił się nawet ze swoją ukochaną żoną.
O sytuacji w rodzinie znanego muzyka, mieszkającego w powiecie białostockim, napisał portal plotek.pl. Przyczyną napiętej sytuacji jest ponoć zachowanie syna gwiazdora. Wygląda na to, że młody człowiek wyczerpał już cierpliwość dotąd pobłażającego mu ojca. Nic chyba w tym dziwnego. 31-latek nie daje o sobie zapomnieć. Niestety, usłyszeć o nim można przeważnie w negatywnym kontekście.
Ostatnio rozwiódł się z żoną, z którą ślub wziął zaledwie dwa lata temu. Rozstanie przebiegało w niezbyt sympatycznej atmosferze. Potomek gwiazdora nawet po opuszczeniu sali sądowej, gdzie usłyszał, że ponosi winę za rozpad związku, nie szczędził gorzkich słów pod adresem byłej ukochanej i jej rodziny. W podobnym tonie, choć bez wulgaryzmów, wypowiadała się jego matka. Żona gwiazdora już znacznie wcześniej dała się poznać jako stojąca murem za swoim synem. Tabloidy ciągle wypominają jej komentarz pod linkiem do artykułu na portalu Bialostockie.eu, w którym zażądała, by krytykanci „pozamykali te mordy”.
Z coraz większą rezerwą do zachowań syna podchodzi ponoć jego ojciec. Serwis plotek.pl rozmawiał z osobą z otoczenia gwiazdora. Ta stwierdziła, że muzyk „jest załamany”. Jego zdaniem syn powinien „ponosić konsekwencje swoich wyborów i zacząć zachowywać się jak dorosły facet”. Jak zdradza informator portalu, gwiazdor kłócił się nawet na tym tle kilkakrotnie ze swoją żoną.
- Nawet ona zrozumiała, że nie tędy droga. Oni w ogóle nie przejmują się reputacją i wizerunkiem, chcą tylko, żeby Daniel się uspokoił. Boją się, że sytuacja będzie eskalować i przez niego nie będą mieli kontaktu z wnuczką - mówi portalowi plotek.pl osoba z otoczenia piosenkarza.
Podobno jednak małżeństwo na razie nie chce odcinać krnąbrnego syna od pieniędzy.
- Nie pozwolą, żeby wylądował na ulicy. Poza tym, próbowali już grać tą kartą w przeszłości i pomagało to tylko na chwilę - wyjaśnia informator serwisu.
(mik)