Dziesięć lat temu w Świętej Wodzie stanął krzyż wotywny pracowników Biaformu. Co roku pracownicy firmy spotykają się przy nim, by razem modlić się w swoich intencjach, ale też o pomyślność zakładu. Tak samo było wczoraj.
Krzyż to metalowa, ażurowa konstrukcja projektu Andrzeja Chwaliboga, o wysokości kilku metrów. W środku jest pusta przestrzeń. Pracownicy Biaformu, ale też pielgrzymi, którzy przybywają do Świętej Wody wrzucają do środka kamienie z napisanymi na nich intencjami. Czasami ktoś powiesi tam mały krzyżyk.
Wczoraj w świątyni w Świętej Wodzie odprawiono nabożeństwo w intencji pracowników Biaformu. Później zaś przy krzyżu uroczyście odsłonięto jubileuszową tabliczkę. Zawieszono też duży krzyż ze sklejki.
- Firmę czekają wkrótce wielkie zmiany - zapowiada Bartosz Bezubik, prezes Biaformu. - Zapadła już decyzja o budowie nowego zakładu, lada moment będziemy znali terminy związane z nową inwestycją. Czekamy tylko na niezbędne decyzje administracyjne.
Jak tłumaczy prezes, budowa nowego zakładu to „być albo nie być” Biaformu. Inwestycja ma powstać w gminie Wasilków. Obecnie firma mieści się w prawie stuletnich halach na Dojlidach w Białymstoku. Jest tam zbyt mało miejsca, aby sprostać zamówieniom, jakie spływają do zakładu. Gdyby te maszyny które już tam są ustawić w prawidłową linię produkcyjną, wytwarzanie sklejki natychmiast wzrosłaby o kilkanaście procent. W nowym zakładzie moce wytwórcze mają być co najmniej dwa razy większe niż teraz (obecnie 60 proc. produkowanej w Białymstoku sklejki trafia na eksport).
W nowej fabryce pracować ma ok. 350 osób (obecnie załoga Biaformu to około 320 osób). Koszt całej inwestycji to 80-100 mln zł.
wrotapodlasia.pl, Biuro Prasowe Biaform
opr. (pb)