„Trzeba powiedzieć jasno, że dopóki śmieci nie znikną, to te pożary będą. Hałda ma wielkość kilkupiętrowego bloku” - twierdzi Sebastian Ptaszyński, członek zarządu powiatu białostockiego oraz mieszkaniec gminy Wasilków. Przypomnijmy, dzisiaj po raz kolejny paliło się w sortowni śmieci w Studziankach. Tymczasem sprawą Centrum Innowacyjnej Gospodarki odpadami zainteresowały się służby prezydenta i premiera.
Tak jak informowaliśmy wcześniej, w nocy z wtorku na środę doszło do kolejnego, dwunastego już, pożaru w sortowni śmieci w Studziankach. Z ogniem przez kilka godzin walczyło 15 zastępów straży pożarnej.
Więcej: Ubywa śmieci w Studziankach. W nocy na składowisku był kolejny pożar [FOTO]
Co ciekawe, zakład, na terenie którego wybuchł pożar, oficjalnie nie funkcjonuje. Jego działalność została bowiem wstrzymana na podstawie decyzji Ministra Klimatu. Jednak wiadomo już, że spółka z Ostrołęki, do której należy CIGO, ubiega się o nowe pozwolenie zintegrowane. Ten fakt oraz nocne wydarzenia nie uspokajają mieszkańców.
- Trzeba powiedzieć jasno, że dopóki śmieci nie znikną, to te pożary będą. Hałda ma wielkość kilkupiętrowego bloku. I wcale, wbrew temu co niektórzy sądzą, nie trafiają tam nasze odpady - powiedział portalowi Bialostockie.eu Sebastian Ptaszyński, członek zarządu powiatu białostockiego oraz mieszkaniec gminy Wasilków. - Obawiam się sytuacji, w której marszałek nie wyda pozwolenia, a firma ogłosi upadłość i samorząd zostanie ze śmieciami - dodał. Według nieoficjalnych wyliczeń koszty usunięcia odpadów mogłyby sięgnąć nawet ok. 100 milionów złotych.
Ptaszyński poinformował też o reakcji na listy, które mieszkańcy wysłali do prezydenta i premiera. Zastępca szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Paweł Szrot poprosił Ministra Klimatu o rozważenie spotkania z mieszkańcami gminy Wasilków.
- Z kolei Kancelaria Prezydenta skontaktowała się ze mną telefonicznie. Zostałem poproszony o przekazanie dodatkowych dokumentów. Myślę, że i w ten instytucji dojdzie do spotkania z mieszkańcami - stwierdził członek zarządu powiatu.
Przed wysłaniem listów do najważniejszych osób w państwie mieszkańcy informowali, że w celu zwrócenia uwagi na problem rozważają blokadę drogi krajowej nr 19.
- W tym momencie jest wola współpracy. Z reakcji na nasze pisma wynika, że urzędnicy prezydenta i premiera chcą się zapoznać ze sprawą. Na razie nie będziemy więc organizować blokady - zaznaczył Ptaszyński.
Zaapelował też do aktywistów ekologicznych.
- Chciałbym, aby również zainteresowali się sprawą sortowni w Studziankach - poprosił.
Członek zarządu powiatu przypomina również, że wciąż można podpisać się pod petycją do marszałka województwa podlaskiego o niewydawanie pozwolenia zintegrowanego dla CIGO. Można to zrobić na stronie internetowej petycjeonline.com lub osobiście m. in. w sklepie w Studziankach.
Sortownia w Studziankach miała być nowoczesnym zakładem. Wyszło zupełnie inaczej
Centrum Innowacyjnej Gospodarski Odpadami powstało w Studziankach w 2012. Jeszcze w tym samym roku doszło do pierwszego pożaru, którego gaszenie trwało kilka dni. W 2019 pożarów było pięć, z czego dwa - dzień po dniu. Łącznie w całej historii zakładu - około 12.
W pierwotnym założeniu CIGO miało być inwestycją, która przyniesie lokalnej społeczności wiele korzyści.
Docelowo fabryka będzie w stanie przerobić 170 tys. ton zmieszanych odpadów rocznie. Będzie z tego powstawać co najmniej 100 tys. ton paliwa alternatywnego, kompost oraz inne frakcje surowcowe. To znacznie lepszy ekologicznie i ekonomicznie efekt niż wszystkie inne formy unieszkodliwiania odpadów. Uchroni nasze śmieci przed wiecznym odpoczynkiem na wysypiskach. Natomiast da im drugie życie w postaci kalorycznego paliwa dla przemysłu, nawozów dla rolnictwa i leśnictwa oraz surowców wtórnych dla gospodarki - czytamy w artykule Gazety Wasilkowskiej z 14 lipca 2011 roku. To właśnie wtedy wmurowano kamień węgielny pod budowę sortowni w Studziankach.
Pracę miało znaleźć tam około 100 osób. Gmina miała mieć z inwestycji same korzyści. Suma summarum samorząd musiał zapłacić prawie milion złotych kary za nieodpłatne przekazanie gruntu pod tę inwestycję co było niezgodne z umową zawartą wcześniej z Agencją Rynku Rolnego, a teraz ponosi koszty związane z regularnym gaszeniem płonących śmieci.
Więcej: Tyle gminę „kosztują” pożary w Studziankach. Burmistrz z wizytą w GIOŚ i ministerstwie [FOTO]
Kontrowersyjne oświadczenie spółki śmieciowej
Po ostatnim pożarze, do którego doszło w lutym, dziennikarzom Polskiego Radia Białystok udało się zdobyć komentarz spółki, do której należy sortownia w Studziankach, dotyczący m. in. składowania odpadów i ochrony przeciwpożarowej. Z odpowiedzi przekazanej rozgłośni wynika, że „odpady są magazynowane na terenie wyznaczonym w posiadanej decyzji, sposoby magazynowania są dostosowywane do zmieniających się przepisów, a spółka podjęła działania mające na celu zapobieganie pożarom oraz ich szybkie i skuteczne gaszenie w zarzewiu”. Elżbieta Rudnicka, Dyrektor Administracji MPK Pure Home Sp. z. o.o., podkreśliła również w piśmie, że „w każdym dochodzeniu prowadzonym przez policję spółka współpracuje z organami w celu wykrycia sprawców pożaru, dostarcza wymagane dokumenty i udziela wyczerpujących informacji”. Ponadto Rudnicka wymienia inwestycje służące ochronie przeciwpożarowej. To m. in. zakup motopompy, wynajem podnośnika hydraulicznego oraz zakup wozu strażackiego.
Obecnie organizowana jest zakładowa straż pożarna na terenie sortowni w Studziankach - przekazała przedstawicielka spółki. - Spółka respektuje w pełni Decyzję Ministra Klimatu, od dnia jej otrzymania odpady nie wjeżdżają do sortowni - dodała. Całe pismo można znaleźć na stronie internetowej Polskiego Radia Białystok.
Zobacz: Studzianki. Działalność sortowni wstrzymana
Nieco inne wnioski dotyczące składowania odpadów na terenie CIGO w Studziankach płyną natomiast z dotychczasowych kontroli Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Chociażby pod koniec listopada inspektorzy stwierdzili, że podmiot „prowadzi gospodarkę odpadami w sposób, który może powodować zagrożenie dla wody, powietrza, roślin” (źródło - Dokumentacja przebiegu i efektów kontroli w 2019 roku WIOŚ w Białymstoku). Wskazano też na m. in.:
- Magazynowanie odpadów z naruszeniem warunków pozwolenia zintegrowanego – magazynowanie na placu przed
kompostownią odpadów
- Magazynowanie odpadów w sposób nieselektywny
- Mieszanie wytworzonych odpadów RDF (kalorycznych, o dużej wartości opałowej - red.) z pozostałymi odpadami innych rodzajów, co przekreśla celowość całego procesu przetwarzania
odpadów
- Ilości odpadów magazynowane niezgodne z zapisami pozwolenia zintegrowanego dot. zbierania odpadów
- Osuwanie się odpadów magazynowanych na pryzmie
- Brak pełnego wyposażenia instalacji
Czytaj też: Co roku pożar, nieprawidłowości, brak pozwolenia... Innowacyjna gospodarka odpadami w Studziankach?
(mik)