Nie prezentujące się dobrze zarośla, zniszczone pomosty przy tzw. basenach, dryfujące śmieci - tak wygląda zalew w Wasilkowie. Władze miasta jednak obiecują, że to już prawdopodobnie ostatni sezon, gdy obiekt zamiast zachęcać do kąpieli odstrasza.
Trudno pokusić się o stwierdzenie, że zalew w Wasilkowie jest dobrą wizytówką miasta. Potwierdzają to opinie nie tylko mieszkańców miasta, ale także przyjezdnych.
- Niezbyt dobrze to wygląda. Woda jest zarośnięta, a te baseny w ogóle są beznadziejne! - nie kryje pan Stanisław, który często przyjeżdża nad zalew w Wasilkowie rowerem z Białegostoku. - Już dawno ktoś powinien zrobić z tym porządek. Myślę, że więcej mieszkańców i turystów korzystałoby wtedy z tego miejsca. Widok raczej odrzuca niż zachęca do kąpieli. Po drugiej stronie mostu też jest wszystko zarośnięte i nie ma za bardzo perspektywy do pływania - dodaje.
Podobnego zdania jest pan Andrzej, również z Białegostoku, którego spotkaliśmy, gdy odpoczywał na ławeczce na cyplu.
- Za moich młodych lat to było w lepszym stanie. A teraz niestety jest jak jest - przyznaje ze smutkiem.
Jego zdaniem problem nie zrodził się jednak w ostatnich latach.
- Nie bywam tutaj zbyt często, ale najlepiej to nie jest od jakichś 20 lat. Zarośla zarówno na rzece, jak i w zalewie, nie wyglądają dobrze. Baseny na pewno trzeba byłoby wyremontować. Wyglądają źle - mówi wprost.
Czy władze miejskie mogłyby coś zrobić z takim stanem rzeczy? - zapytaliśmy zastępcę burmistrza Wasilkowa.
- Jeżeli chodzi o zakres kompetencji, to są one podzielone. Mamy do czynienia z rzeką, która jest od kilku lat w jurysdykcji Wód Polskich. Zalew natomiast jest w dyspozycji gminy, a za jego utrzymanie odpowiada Zakład Gospodarki Komunalnej w Wasilkowie - tłumaczy Dominika Jocz. - Jest to obiekt problematyczny. Kilku biegłych hydrologów stwierdziło, że jest zbyt mały w stosunku do szerokości koryta rzeki. Zawsze był problem z zamuleniem i zarastaniem, a w ostatnich latach, gdy zmieniają się ekosystemy, rzeka zarasta jeszcze bardziej. Jeżeli o nią chodzi, nie możemy ingerować, gdyż nie mamy do tego prawa. Pokos i roślinność, która chociażby po spływach kajakowych odczepia się od dna, spływa wraz z nurtem do zalewu - opisuje.
Wiceburmistrz informuje, że co tydzień pracownicy ZGK prowadzą prace oczyszczające.
- Zakład dba o porządek na terenie całej gminy, więc nie może każdego dnia wybierać zieleni z zalewu. Natomiast robi to regularnie. Roślinność jest bujna, więc i pracy jest z tym sporo. Trzy tygodnie temu przeprowadzono koszenie zalewu. Zrobiono to na nasze zlecenie i od razu pokos został uprzątnięty - zaznacza. - Nie ma takiej sytuacji, jak niektórzy błędnie twierdzą, że kosimy i zostawiamy roślinność. Jeszcze tego samego dnia jest ona zbierana i wywożona. To co spływa, staramy się usuwać na bieżąco - dodaje.
Dominika Jocz zwraca uwagę, że zalew od lat nie prezentuje się już dobrze.
- Mamy zdjęcia z poprzednich lat. Przyznam szczerze, że też nie wyglądało to najlepiej, a nawet gorzej - twierdzi zastępca burmistrza Wasilkowa.
Jest jednak szansa na zmiany. I to już wkrótce.
- Obiekt, mimo że problematyczny, jest piękny i rozpoznawalny, więc z całą pewnością nie chcemy tego pozostawić. Wiosną 2019 roku był duży nabór dotyczący tzw. dużej rewitalizacji, z którego skorzystało kilka gmin. To był początek kadencji i bardzo ubolewaliśmy, że nie mogliśmy z niego skorzystać. Nie było niestety żadnej dokumentacji projektowej dla zalewu. Plan rewitalizacji sporządzony w poprzedniej kadencji dotyczył fiszek projektowych, na które też nie było przygotowanej dokumentacji. Opracowanie dokumentacji wraz ze wszystkimi uzgodnieniami to proces wielomiesięczny, więc nie było absolutnie szansy, by z tego skorzystać - uważa wiceburmistrz. - Obecnie opracowujemy koncepcję na zalew. Panu burmistrzowi zależy także, by wykonać nie tylko modernizację terenu wokół zalewu, ale także wybudować bulwary nad rzeką Supraśl do ulicy Dwornej. Prace dotyczące zalewu będziemy chcieli wykonać w przyszłym roku. Sądzę, że to ostatni sezon, gdy baseny tak wyglądają. Wszystko wymaga czasu. Mamy jednak pełną świadomość, że musimy to zmienić. Obecny stan to wynik wieloletnich zaniedbań. Nie było żadnej konserwacji tego obiektu w latach poprzednich. Gdyby była, na pewno pomosty nie uległyby takiemu rozpadowi. Jedyne, co teraz możemy zrobić to zabezpieczyć je przed wchodzeniem, a w przyszłym roku wziąć się za renowację - kończy Dominika Jocz.
(mik)
Zalew w Wasilkowie i rzeka Supraśl w rejonie cypla: