Białostoccy policjanci zlikwidowali cztery plantacje konopi i zatrzymali ich 27-letniego właściciela. W kompleksie leśnym w gminie Wasilków i w powiecie hajnowskim funkcjonariusze zabezpieczyli 56 krzaków konopi. Przestępcza działalność białostoczanina wyszła na jaw, kiedy podczas kontroli drogowej policjanci znaleźli przy nim ponad 340 gramów tej rośliny. Za wytwarzanie znacznych ilości narkotyków grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż trzy lata.
Policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Narkotykową Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku ustalili, że 27-letni białostoczanin może posiadać środki odurzające. Kiedy pod koniec lipca mundurowi zatrzymali go do kontroli drogowej, znaleźli w jego samochodzie ponad 340 gramów narkotyków. Kolejne środki zabezpieczyli w jego mieszkaniu, tym razem ponad 10 gramów suszu. Po wstępnym badaniu narkotesterem okazało się, że znaleziony susz to marihuana.
Szybko wyszło na jaw, że 27-latek zajmuje się również uprawą tego narkotyku, a znaleziony susz pochodzi z prowadzonej przez niego plantacji. Jeszcze tego samego dnia policjanci zlikwidowali cztery miejsca z roślinami należącymi do mężczyzny. Znajdowały się one na terenie gminy Wasilków i powiatu hajnowskiego. Tam mundurowi zabezpieczyli 56 krzaków konopi. Z szacunków śledczych wynika, że po ich wysuszeniu można byłoby uzyskać ponad 1200 gramów marihuany o szacunkowej czarnorynkowej wartości blisko 50 tysięcy złotych.
Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzuty wytwarzania znacznych ilości narkotyków i ich posiadania.
Zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii za posiadanie narkotyków grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności, natomiast za wytwarzanie znacznych ilości narkotyków kara ta nie może być krótsza niż trzy lata - informuje białostocka policja na swojej stronie internetowej (bialystok.policja.gov.pl).
opr. (pb)
Zdjęcia - KMP w Białymstoku: