Dokładnie dwa miesiące temu doszło do bardzo dużego pożaru hali magazynowej na Dojlidach w Białymstoku. Podczas akcji gaśniczej dwóch strażaków zginęło w płomieniach. Fundacja „Dorastaj z nami” prowadzi zbiórkę pieniędzy na rzecz ich rodzin.
25 maja, równo dwa miesiące temu, białostoccy strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze hali po dawnych zakładach mięsnych, gdzie urządzono magazyn sztucznych kwiatów. Na miejsce wysłano kilkadziesiąt zastępów z PSP i OSP. Jako jedni z pierwszych na Dojlidy dotarli ratownicy z Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej nr 1 w Białymstoku.
Kierujący działaniami ratowniczymi podjął decyzję o wprowadzeniu do środka roty, która miała dokonać rozpoznania. Kiedy dwóch strażaków znalazło się wewnątrz płonącej hali, doszło do nieszczęśliwego wypadku. Pod jednym z nich zapadł się podwieszany sufit. Spadł z wysokości kliku metrów. Drugi z ratowników z powodu wysokiej temperatury nie dał rady wydostać się z budynku.
Ogniomistrz Przemysław Piotrowski i ogniomistrz Marek Giro, obaj pełniący służbę w JRG nr 1 w Białymstoku, zginęli na miejscu. Według pierwszych ustaleń, przyczyną tragedii mogły być nieprawidłowe rozwiązania konstrukcyjne zastosowane w hali. Zdaniem gen. bryg. Leszka Suskiego, komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej, podwieszany sufit, na który - z uwagi na spore zadymienie - nieświadomie weszli ratownicy, w ogóle nie powinien znajdować się w tego typu budynku. Śledztwo w tej sprawie cały czas prowadzi prokuratura. Czynności prowadzi też komisja powołana przez komendanta głównego PSP.
Obaj polegli podczas służby strażacy osierocili małe dzieci. Fundacja „Dorastaj z nami”, która wspiera dzieci zmarłych funkcjonariuszy służb mundurowych, zorganizowała zbiórkę pieniędzy na rzecz rodzin Przemysława Piotrowskiego i Marka Giro.
„Darowiznę można przekazać poprzez stronę internetową Fundacji lub bezpośrednio wpłacając na konto nr: 29 1030 1508 0000 0008 1545 4006 z dopiskiem „Białystok”. Dziękujemy za każdą wpłatę” - informują podlascy strażacy na swojej stronie internetowej.
(mik)