Białostoccy policjanci mieli niecodzienną interwencję na terenie miasta. Mundurowi otrzymali zgłoszenie od mężczyzny objętego kwarantanną, który oznajmił: „Za pięć minut flacha i pizza, inaczej sam pójdę i będę zarażał...”. Bezmyślnym zachowaniem mężczyzny zajmie się sąd.
Wczoraj tuż przed godziną 19 dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku otrzymał nietypowe zgłoszenie od mężczyzny objętego kwarantanną. Zgłaszający zażądał, aby policjanci przywieźli mu pizzę i alkohol. Groził, że w przypadku odmowy sam pójdzie do sklepu i będzie kichał, kaszlał i zarażał koronawirusem inne osoby. Na miejscu już po kilku minutach zjawili się policjanci, którzy od razu usłyszeli wykrzykiwane wulgaryzmy z jednego z balkonów. Stał tam mężczyzna. Jego zachowanie wskazywało na to, że jest nietrzeźwy.
Policjanci powiedzieli mieszkańcowi, że ma przestrzegać wprowadzonych ograniczeń i stosować się do zasad wynikających z kwarantanny. Po kilku minutach rozmówca wszedł z powrotem do mieszkania.
Mężczyzna odpowie za używanie słów nieprzyzwoitych w miejscu publicznym, a także za bezpodstawne wezwanie patrolu.
Policjanci kolejny raz apeluje o odpowiedzialne zachowanie, w tym o przestrzeganie wprowadzonych ograniczeń, współpracę i realizowanie poleceń służb. W tym trudnym dla wszystkich momencie ważne jest, aby stosować się do poleceń wszystkich funkcjonariuszy! - czytamy na bialystok.policja.gov.pl.
opr. (pb)