Policjanci z białostockiej „czwórki" zatrzymali 38-latka podejrzanego o zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem.
W piątek do Komisariatu Policji IV w Białymstoku zgłosiła się kobieta, która poinformowała dyżurnego o zaginięciu psa. Zgłaszająca dodała, że o zastrzelenie psa podejrzewa swojego syna.
Kobieta, będąc z policjantami w rejonie swojego domu, wskazała świeży nasyp ziemi. Była przekonana, że właśnie tu syn zakopał jej czworonoga. Policjanci, w tym technik kryminalistyki, wykopali martwego psa zgłaszającej.
W wyniku dalszej intensywnej pracy, funkcjonariusze zatrzymali podejrzanego już dwa dni po zdarzeniu. Mężczyzna, został złapany po południu na jednym z białostockich osiedli.
Jak się okazało, 38-latek był też poszukiwany do odbycia kary 2 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności między innymi za kradzież oraz prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości.
Białostoczanin usłyszał już zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem. Obecnie przebywa już w areszcie.
Za zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności - czytamy na stronie bialystok.policja.gov.pl.
opr. (mik)
Miał zastrzelić psa. Jest już w rękach policji. Zdjęcia - bialystok.policja.gov.pl: