Inspekcja Transportu Drogowego planuje zamontować w całym kraju 30 kamer, które będą rejestrowały przejazd na czerwonym świetle. Takie urządzenia pojawią się m. in. w Białymstoku.
Wydawać by się mogło, że skrzyżowania z sygnalizacją świetlną to te najbezpieczniejsze. Ten kto ma zielone światło, jedzie, ten kto czerwone - stoi. Niestety nie każdy kierowca potrafi (lub też chce) zastosować się do tej prostej zasady. Chociażby niedawno w Białymstoku doszło do śmiertelnego wypadku, który prawdopodobnie spowodował kierowca przejeżdżający na czerwonym świetle.
Czytaj: Nie żyje osoba poszkodowana we wczorajszym wypadku
Osoby lubiące „przycisnąć” na tzw. późnym żółtym muszą mieć się jednak na baczności. Główny Inspektorat Transportu Drogowego ogłosił przetarg na dostawę i instalację 30 urządzeń rejestrujących wykroczenia niestosowania się do sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu. Jak podkreśla GITD, „głównym celem realizacji zamówienia jest zwiększenie skuteczności i efektywności systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym poprzez dostawę i instalację stacjonarnych urządzeń rejestrujących, a tym samym zwiększenie poziomu bezpieczeństwa ruchu drogowego na skrzyżowaniach na których dochodzi do największej
liczby zdarzeń drogowych”.
Kamery wyłapujące kierowców nieprzestrzegających przepisów pojawią się m. in. w dwóch lokalizacjach w Białymstoku. Chodzi o skrzyżowania ulic Sulika i Kazimierza Wielkiego oraz Zwierzynieckiej i św. Ojca Pio.
Firmy czas na składanie ofert w przetargu mają do 1 lutego. Termin realizacji zamówienia wynosi maksymalnie 72 tygodnie od daty podpisania umowy.
Mandat za przejazd na czerwonym świetle wynosi od 300 do 500 złotych. Do konta kierowcy, który popełnia takie wykroczenie, dopisywanych jest również sześć punktów karnych.
(mik)