Na początku przyszłego tygodnia Sąd Okręgowy w Białymstoku ma ogłosić wyrok w procesie odwoławczym w sprawie wypadku w Choroszczy.
Do zdarzenia doszło trzy lata temu, we wrześniu 2017 roku. Podczas transportu wózkiem dwóch stalowych belek o wadze ok. 500 kg, pojazd przejeżdżając przez nieutwardzoną nawierzchnię gwałtownie się przechylił. Wskutek tego jedna z belek upadła na nogi mężczyzny, biorącego udział w pracach. Pokrzywdzony doznał zmiażdżeniowego urazu prawej stopy i wieloodłamowego złamania dalszych odcinków kości prawej goleni, powikłanego opóźnionym zrostem i stawem rzekomym w miejscu złamania, wskutek czego z powodu martwicy usunięto place III - V stopy.
Prokuratura w sprawie wypadku oskarżyła dwie osoby.
Ustalono, że Wojciech Ż będąc odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy umyślnie nie dopełnił wynikającego stąd obowiązku w ten sposób, że nie udzielił pracownikowi instruktażu na stanowisku pracy przed dopuszczeniem go do pracy przy transporcie wielkogabarytowych elementów stalowych, polecił mu uczestnictwo w procesie transportu wielkogabarytowych elementów stalowych przy użyciu wózka jezdniowego bocznego LINDE S50 niezgodnie z instrukcją
producenta, nie zapoznał z ryzykiem zawodowym jakie wiąże się z uczestnictwem w procesie wielkogabarytowych elementów stalowych przy użyciu środków transportu bliskiego, nie określił strefy bezpieczeństwa dla transportowanych elementów konstrukcyjnych oraz nie podjął środków organizacyjnych celem zapobieżenia wejścia pracownika na teren pracy wózka, czym naraził pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego
uszczerbku na zdrowiu. Według oskarżyciela wynikiem zachowania oskarżonego był wspomniany wypadek.
Z kolei Rafał Z. został oskarżony o to, że jako operator wózka widłowego będąc przeszkolony w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy oraz zapoznany z instrukcją BHP przy obsłudze i eksploatacji wózków jezdniowych z napędem silnikowym elektrycznym – spalinowym – gazowym, umyślnie naruszył obowiązujące zasady bezpieczeństwa w ten sposób, że na polecenie Wojciecha Ż. przy asyście pokrzywdzonego, za pomocą wózka jezdniowego bocznego LINDE S50 transportował dwie stalowe belki o wadze ok. 500 kg niezgodnie z instrukcją producenta wózka – wbrew zakazowi jeżdżenia z ładunkiem wystającym poza podest oraz bez umocowania w sposób uniemożliwiający przemieszczenie się po podeście podczas jazdy wózka, czym naraził Grzegorza D. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w wyniku czego doszło do wypadku.
Sąd Rejonowy w Białymstoku w listopadzie ubiegłego roku uznał obu oskarżonych winnych zarzucanych im czynów. Każdemu z nich wymierzył karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok. Jednocześnie zobowiązał ich do informowania kuratora o przebiegu okresu próby. Wojciechowi Ż. wymierzył też 2 tys. zł grzywny, a Rafałowi Z. - 1 tys. zł. Sąd zasądził także od Wojciecha Ż. 520 złotych opłaty, zaś od Rafała Z 320 złotych opłaty oraz
od każdego z nich po 298,01 złotych tytułem pozostałych kosztów sądowych w częściach im przypadających.
Apelację od wyroku złożył obrońca Wojciecha Ż. Domaga się w niej uniewinnienia oskarżonego.
W czwartek przed Sądem Okręgowym w Białymstoku odbyła się rozprawa odwoławcza w tej sprawie. Wyrok ma zostać ogłoszony w najbliższy wtorek.
(mik)