Klub Obywatelski z Podlasia, tworzony przez działaczy i sympatyków opozycyjnej PO, rusza z akcją „Wolne Wybory”. Organizacja chce zrekrutować w Białymstoku minimum 400 osób, które będą czuwały nad przebiegiem głosowania w jesiennych wyborach samorządowych.
W akcję zaangażowała się m.in. Jolanta Den, wicestarosta powiatu białostockiego i członek Platformy Obywatelskiej. Działaczka z Czarnej Białostockiej obawia się niekorzystnego przebiegu wyborów.
- Jako samorządowiec muszę stwierdzić, że są to najważniejsze wybory. Uważamy, że sam przebieg wyborów będzie bardzo niekorzystny. Musimy zrobić wszystko, aby każdy głos oddany przez każdego mieszkańca był po prostu uczciwie policzony - mówiła Jolanta Den podczas konferencji prasowej, zorganizowanej przez Klub Obywatelski.
Jak zapowiadają organizatorzy akcji, w całym województwie podlaskim poszukiwanych jest około 2 tys. wolontariuszy, którzy zostaną członkami obwodowych komisji wyborczych lub mężami zaufania. W samym Białymstoku Klub Obywatelski chce zrekrutować przynajmniej 400 takich osób.
Obawy Platformy Obywatelskiej i innych ugrupować spowodowane są zmianami w Kodeksie wyborczym. Sporo kontrowersji wzbudziły też jednak wybory samorządowe w 2014 roku, kiedy w Polsce rządziła koalicja PO - PSL. Przez kilka dni - jak wówczas tłumaczono ze względu na problemy techniczne z systemami elektronicznymi - nie można było ustalić oficjalnych wyników głosowania.
Ówczesny minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk przyznał nawet na antenie TVN24, że nie wyklucza postulowania o powtórzenie wyborów. Tak się jednak nie stało, bo ostatecznie głosy udało się zliczyć. Wynik tamtych wyborów budził jednak poważne wątpliwości wśród niektórych środowisk.
Konferencja prasowa, dotycząca akcji „Wolne Wybory”:
(mik)