Obostrzenia związane z czerwoną strefą obowiązują w powiecie białostockim od dziś. Sprawdziliśmy jak nakazu noszenia maseczek w przestrzeni publicznej przestrzegają mieszkańcy Czarnej Białostockiej.
Krótki przejazd przez miasto potwierdził, że tylko nieliczni zasłaniali usta i nos. Dotyczyło to przede wszystkim osób starszych albo ludzi wychodzących ze sklepów.
Na prośbę o ocenę wprowadzenia obostrzeń w całym powiecie białostockim mieszkańcy mówili, że jest to zupełnie bezsensowne rozwiązanie. - Zakażenia są w Choroszczy. Co ma do tego Czarna Białostocka? Nie słyszałem, żeby u nas było wiele przypadków zachorowań na COVID. Poza tym nasze miasto jest niewielkie, nie ma tu dużych skupisk ludzi. To nie Warszawa - stwierdził jeden z zagadniętych przez nas mężczyzn.
Gdy zapytaliśmy innego przechodnia o to, czy nie obawia się ewentualnej kary za brak maseczki, stwierdził, że nie. - Słyszałem, że podobne sprawy były już kierowane do sądów i okazywało się, że ludzie nie musieli płacić żadnych mandatów - stwierdził.
- Czerwona strefa w największym obszarowo powiecie w Polsce jest głupotą - dodał inny mężczyzna. - I co, policja ma nas teraz ganiać po Czarnej?
Przypomnijmy, od dziś w ziemskim powiecie białostockim obowiązuje czerwona strefa. Ma to związek z rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem. Jednym z obostrzeń jest obowiązek noszenia maseczki zasłaniającej usta i nos w przestrzeni publicznej.
CZYTAJ TEŻ: Powiat białostocki w czerwonej strefie. Jakie obostrzenia obowiązują od soboty?
(pb)