Tak się, dzieci, bajka zaczyna. W ostępach leśnych nieopodal Gródka na Podlasiu bimbrownik pędził samogon o mocy 50 procent, a więc zacny - opowiada Tomasz Olbratowski w swoim felietonie. Materiał niedawno został wyemitowany na antenie radia RMF FM.
{ads3}
Puszcza Knyszyńska to miejsce niezwykłe. Chwilę wytchnienia znajdą tutaj zabiegani na co dzień mieszkańcy podbiałostockich miejscowości. Miejscami wymagający i pagórkowaty teren to także świetne miejsce do treningu kolarstwa górskiego czy joggingu.
Leśne ostępy - nie wiedzieć czemu akurat w okolicach Gródka, Michałowa i Czarnej Białostockiej - sprzyjają również prawdopodobnie produkcji swojskich, wysokoprocentowych trunków. Sztuka to niełatwa wszak wymaga posiadania porządnej jakości aparatury, perfekcyjnej znajomości receptury, a także - z uwagi na problem formalnoprawny - dyskrecji i umiejętności kamuflażu.
Zobacz też: Zacier trzeba mieszać o określonych godzinach. Oto przepis na najlepszy bimber [WIDEO, FOTO]
O perypetiach „chłopa co pędził bimberek” w porannym felietonie na antenie RFM FM opowiadał niedawno Tomasz Olbratowki. Niestety historia - przynajmniej z punktu widzenia ludowego producenta - nie ma szczęśliwego zakończenia...
W każdej bajce kryje się jednak ziarnko prawdy, które staje się inspiracją do stworzenia historii. Tak też prawdopodobnie było w przypadku felietonu Tomasza Olbratowkiego. O zlikwidowaniu nielegalnych bimbrowni w Puszy Knyszyńskiej w okolicach Gródka i Michałowa w ciągu ostatniego roku informowaliśmy już przynajmniej pięć razy. We wrześniu funkcjonariusze podlaskiego KAS przechwycili piec, pojemniki na zacier i chłodnicę wykorzystywane w produkcji bimbru oraz 150 litrów właśnie wyprodukowanego alkoholu o mocy 50 procent.
Szczegóły w tekście: Padła kolejna bimbrownia spod Gródka [FOTO]
(mik)