Firma zarządzająca składowiskiem śmieci w Studziankach odwołała się od decyzji Urzędu Marszałkowskiego i Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska. Właściciel przedsiębiorstwa miałby zapłacić bardzo wysoką karę - 87 tysięcy złotych dziennie. O sprawie poinformowała wczoraj Telewizja Białystok.
Przypomnijmy, w 2011 roku wmurowano kamień węgielny pod budowę sortowni odpadów w Studziankach. Od 2015 roku kontrole WIOŚ stwierdziły szereg nieprawidłowości w funkcjonowaniu zakładu. Dochodziło tam m.in. do groźnych pożarów. Na początku czerwca na terenie Centrum Innowacyjnej Gospodarki Odpadami z ogniem przez kilka dni walczyło kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej z całego województwa, a było to piąte takie zdarzenie na przestrzeni ostatnich siedmiu lat. Pod koniec sierpnia doszło też do pożaru na sąsiednim składowisku odpadów w Studziankach, którym zarządza spółka związku gmin Wasilków, Supraśl, Czarna Białostocka i Dobrzyniewo Duże. Zadymienie było tak duże, że na kilkanaście godzin zamknięta została droga krajowa nr 19.
Po kontrolach służby ochrony środowiska nałożyły wysoką karę na właściciela - za prowadzenie zakładu niezgodnie z warunkami. Pozwolenie zintegrowane cofnał także marszałek województwa podlaskiego. Obie decyzje nie są prawomocne, firma odwołała się od nich.
Materiał filmowy dotyczący tej sprawy obejrzeć można na stronie internetowej bialystok.tv.pl.
opr. (pb)