Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska jest kandydatką Koalicji Obywatelskiej na premiera - ogłosił we wtorek lider PO Grzegorz Schetyna. Decyzja ta pociągnęła za sobą też zmiany na listach KO do Sejmu - Kidawa-Błońska będzie "jedynką" listy w Warszawie, Schetyna - we Wrocławiu.
Wcześniej obsada "jedynek" w okręgach warszawskim i wrocławskim była odwrotna - szef Platformy Obywatelskiej miał być "lokomotywą" listy w stolicy, a Kidawa-Błońska - w stolicy Dolnego Śląska.
Koalicja Obywatelska zainaugurowała we wtorek oficjalnie kampanię wyborczą przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się 13 października. Twarzą tej kampanii i kandydatką KO na szefa rządu jest posłanka PO-KO, wicemarszałek Sejmu, a w przeszłości m.in. marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. W najbliższy piątek Kidawa-Błońska ma zaprezentować program Koalicji Obywatelskiej.
Decyzję KO ogłosił podczas wtorkowego wystąpienia w Warszawie lider PO.
- Ludzie domagają się spokoju i rozsądku, chcieliby, żeby pojawił się ktoś, kto "by umiał was tam wszystkich pogodzić" - tak mówią; kto by wprowadził ład, normalność i zgodę. Potrzebny jest ktoś, kto przed kim nawet najgorsi szczekacze muszą się zacząć miarkować, ktoś, kto będzie myślał o ludziach i o ich zwykłych, życiowych sprawach - powiedział Schetyna.
Jak dodał, im dłużej słuchał takich głosów, tym bardziej dochodził do wniosku, że jest tylko jedna taka osoba.
- I to właśnie ona powinna być naszym wspólnym kandydatem na stanowisko premiera. Tak, drodzy państwo, to ludzie wybrali nam kandydata na premiera - podkreślił lider PO. - Z największą satysfakcją ogłaszam dzisiaj, że zaproponuję kandydata Koalicji Obywatelskiej na urząd premiera w osobie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej - oświadczył Schetyna.
- Nie wiem, jak mogliśmy na to wcześniej nie wpaść - żartował lider Platformy. Przekonywał, że Kidawa-Błońska potrafi słuchać ludzi. - Z taką samą uwagą rozmawia z ambasadorem w filharmonii, jak i ze sprzedawczynią na miejskim bazarku. W jednym i drugim przypadku potrafi z rozmówcą nawiązać tak samo ciepłą i serdeczną relację. Zna życie, wie czego potrzebują polskie rodziny. Była świetnym marszałkiem Sejmu, zawsze chce się porozumieć - dla dobra Polek i Polaków - mówił szef PO.
Dodał, że te cechy Kidawa-Błońska być może "ma w genach"; przypomniał, że jej pradziadkami byli: prezydent II RP Stanisław Wojciechowski i premier II RP Władysław Grabski. "Obaj nie pracowali dla żadnej partii, tylko dla Polski tak, jak Małgorzata" - powiedział Schetyna.
Szef PO nie szczędził też krytyki politykom Prawa i Sprawiedliwości, którym wytykał m.in. nadużywanie przywilejów władzy, upartyjnienie państwa, a także brak rozwiązań dla poprawy sytuacji w służbie zdrowia (m.in. na SOR-ach), brak walki ze smogiem, a także brak podwyżek dla pracowników sfery budżetowej i wzrost cen. Po raz kolejny zapewnił, że jeśli KO dojdzie do władzy, utrzyma programy społeczne, które wprowadził PiS.
- Nic, co dane, nie będzie odebrane - powiedział.
Schetyna przekonywał, że w październikowych wyborach nic nie jest przesądzone.
- Już w przyszłym miesiącu ci wszyscy partyjni mandaryni, czynownicy obecnej władzy będą mieli nietęgie miny - powiedział.
Kidawa-Błońska przyznała, że decyzja by zostać kandydatką na premiera i tym samym twarzą kampanii KO do parlamentu była dla niej trudna.
- Przed nami wielkie wyzwanie, bo my te wybory wygramy, musimy je wygrać, bo oczekują tego od nas Polacy - przekonywała.
Jak dodała, Polacy nie chcą polityków "zajmujących się tylko samym sobą".
- Chcą polityków, którzy wiedzą jakimi oni są ludźmi, jakie mają marzenia, potrzeby, pragnienia (...) Chcą polityków, którzy w człowieku będą widzieli całe spektrum jego dokonań, a nie tylko PESEL; chcą polityków, którzy będą z nimi w trudnych i dobrych sprawach, a co najważniejsze - że będą czuli, że chcemy razem z nimi budować coś wielkiego - wskazywała posłanka PO.
Dodała, że bycie kandydatką na szefa rządu to dla niej wielkie wyzwanie.
- Mam straszną tremę - przyznała. Podkreśliła jednocześnie, że Polska jest warta tego, żeby być krajem bez nienawiści.
- Marzę o tym, żeby Polska była krajem, w którym na ulicach ludzie do siebie się uśmiechają, kiedy pomagają każdemu w potrzebie, żebyśmy znowu byli jedną wspólnotą i wiedzieli, że tylko razem możemy zmieniać świat, kiedy przypomnimy, że ważne jest słowo: honor, uczciwość, odpowiedzialność, tolerancja i szacunek dla innych - powiedziała Kidawa-Błońska. - Jeżeli obudzimy w sobie to wszystko, wygramy te wybory - zapewniła.
Przekonanie o zwycięstwie w jesiennych wyborach wyrażały też w swych wystąpieniach liderki: Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer, Inicjatywy Polska Barbara Nowacka i Zielonych Małgorzata Tracz.
- Zwyciężymy. Zwyciężymy, bo wierzymy w wolność, równość, demokrację, prawa człowieka, szacunek, wierzymy w Polki i Polaków - w ich dobre wybory, determinację i wspólne marzenie o mądrej, sprawiedliwej, silnej Polsce we wspaniałej, otwartej Europie. To marzenie będziemy realizować drużyną, na czele której stoi Małgorzata Kidawa-Błońska - mówiła Nowacka.
Małgorzata Tracz zadeklarowała, że "drużyna jutra" Koalicji Obywatelskiej będzie przez najbliższe sześć tygodni aż do wyborów bardzo ciężko pracować.
-Będzie na wszystkich ulicach, placach, skwerach, skrzyżowaniach, targowiskach w polskich miastach, miasteczkach, na dożynkach i na festynach w polskich wsiach - dodała.
(PAP)
autor: Marta Rawicz