Chcemy zmobilizować pacjentów do tego, żeby uprzedzać lekarza czy pracownię diagnostyczną, jeżeli nie możemy się stawić na wizytę. Wtedy ktoś następny z kolejki będzie mógł z niej skorzystać – powiedział w czwartek wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia w zeszłym roku nie doszło do skutku 17 mln umówionych wizyt. To – według doniesień mediów – miałoby skłaniać Ministerstwo Zdrowia do wprowadzenia opłat dla pacjentów za nieodwołanie wizyty.
Zapytany o tę sprawę w TVP Info Kraska poinformował, że ministerstwo analizuje dane i że świadczeniodawcy sygnalizują taki problem.
- To jest prawie 20 proc. wszystkich wizyt, które powinny się odbyć. Jest to dość duży problem nie tylko dla świadczeniodawców, ale także osób, które dalej w tej kolejce oczekują – powiedział.
- Chcielibyśmy w jakiś sposób zmobilizować pacjentów do tego, że jeżeli nawet nie możemy się stawić na każdą wizytę, uprzedźmy lekarza, pracownię diagnostyczną, wtedy ktoś następny z tej kolejki się pojawi. Jeśli chodzi o karanie – zawsze uważam, że należy z ludźmi rozmawiać i ich przekonywać, kara jest rzeczą najgorszą, jaka może spotkać pacjenta. W tej chwili nie ma żadnego projektu ustawy czy rozporządzenia. Rozmawiamy o tym – oświadczył.
Dodał, że ministerstwo chce wprowadzić na szeroką skalę system przypominania telefonicznie lub SMS-owo o wizycie lekarskiej lub badaniu.
- Niejednokrotnie te terminy są troszkę odległe i nie wszyscy pamiętają, że mają się stawić na wizytę – mówił.
Zdaniem Kraski ograniczenie problemu nieodwołanych wizyt lekarskich mogłoby skrócić kolejki do specjalistów.
(PAP)
Autor: Karolina Mózgowiec