P.o. przewodniczącego PO Donald Tusk przyznał dziś, że podniesienie wieku emerytalnego „na zasadzie przymusu" było błędem. Zapewnił też o konieczności utrzymania programu 500 plus, skrytykował Kościół Katolicki i zarzucił PiS szkodzenie tej instytucji. Zapowiedział rozmowy z partnerami z KO.
Tusk został podczas sobotniej Rady Krajowej Platformy wybrany p.o. szefa partii. W niedzielę spotkał się w Warszawie z mediami, gdzie przez ponad półtorej godziny odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Lider PO zadeklarował wolę utrzymania Koalicji Obywatelskiej, którą Platforma współtworzy z Nowoczesną, Inicjatywą Polska i Zielonymi. - Koalicja Obywatelska miała i ma bardzo poważną misję do zrealizowania. Nie miałem żadnych wątpliwości i powtarzałem to konsekwentnie od wielu miesięcy, że najbardziej pozytywnym scenariuszem dla Polski jest zbudowanie takiej siły politycznej, która (…) stworzy rzeczywistego konkurenta dla dziś rządzących, zdolnego do wygrania wyborów - podkreślił Tusk. Jak dodał, „każda forma współpracy, która odbuduje wiarę Polaków, że możliwa jest szybka, mocna i pozytywna zmiana to dla niego pierwsze przykazanie".
Poinformował, że w najbliższy wtorek spotka się ze wszystkimi partnerami w ramach KO, a w środę - z klubem Koalicji Obywatelskiej. - Moją intencją jest, żeby uzyskać nową energię i pomysły na współpracę - zaznaczył Tusk, zastrzegając jednocześnie, iż zamierza „z najwyższym respektem" podchodzić do „pomysłów i odmienności" koalicjantów.
W ten sam sposób - jak dodał - będzie podchodził do przywódców innych formacji opozycyjnych. - Trzymam naprawdę kciuki i życzę wszystkiego najlepszego tym wszystkim, dla których (ważne jest) tych kilka prostych prawd, to znaczy: przywrócenie elementarnego i moralnego porządku w polskiej polityce, przywrócenie bezpiecznego i dumnego miejsca Polski w Europie, przywrócenie rządów prawa, konstytucji, praw człowieka - powiedział Tusk.
Zadeklarował, że chce „na absolutnie partnerskich zasadach" współpracować z każdym, kto podziela te wartości i ma wolę pokonania „tych, którzy niszczą Polskę". - To oznacza, że otwartość Platformy na współpracę również z innymi partiami pozostaje pełna. Jestem gotów do każdej formy współpracy, ale będę respektował autonomię naszych partnerów, pełną niezależność ich decyzji. Nie będę naciskał - podkreślił polityk.
Tusk wykluczył możliwość startu np. w wyborach uzupełniających do Senatu, gdyby pojawiła się taka możliwość. Pytany, czy nie dostrzega przeszkody w tym, że nie zasiada w parlamencie, lider PO odparł, iż ma zaufanie do swych kolegów na Wiejskiej. - Czuję się dość bezpiecznie, bo w parlamencie jest świetna ekipa. Moja umowa z Borysem Budką - który podjął decyzję, jeszcze raz to podkreślę, świadczącą o wyjątkowej klasie politycznej - dotyczy też tego, że Borys Budka, ale także nasi współpracownicy będą bardzo, bardzo zaangażowani w parlamencie - zaznaczył Tusk.
Przekonywał, że Platforma ma świetnych posłów i senatorów, wśród których są też „przekonujący mówcy". - Ok., mi może będzie brakowało (…) tej atmosfery parlamentarnej, ale wydaje mi się, że spokojnie można się komunikować, współpracować, nie będąc w parlamencie, ale korespondując bardzo mocno z tym, co się wydarza w parlamencie - powiedział Tusk.
Zwrócił przy tym uwagę, że w Sejmie rzadko występuje prezes PiS Jarosław Kaczyński. - No powiedzcie państwo - czy parlament jest forum, na którym często macie okazję widzieć i słuchać Jarosława Kaczyńskiego? Czy macie takie poczucie, że ten prawdziwy zarządca rzeczywiście korzysta z parlamentu jako tej agory, gdzie się wymienia poglądy, dyskutuje z opozycją, do czegoś przekonuje? - pytał Tusk. - Przecież dobrze wiecie, że nie - stwierdził, zwracając się do dziennikarzy. Dodał, że jego obecność w parlamencie, nawet jeśli nie jest posłem lub senatorem, być może będzie nawet bardziej widoczna niż jego głównego konkurenta.
Odnosząc się z kolei do pytania o przyszłość w partii Rafała Trzaskowskiego, Tusk ocenił, że pozycja prezydenta Warszawy nie zmieniła się. - W niczym nie zmieniła się pozycja Rafała Trzaskowskiego, najpopularniejszego polityka opozycji i Platformy Obywatelskiej. Inicjatora kapitalnych przedsięwzięć samorządowych, Campus dla młodych - to są fajne rzeczy - powiedział lider PO. Jego zdaniem inicjatywy Trzaskowskiego są w interesie Platformy; apelował też, by nie czynić z nich „tematu do spekulacji i jakiegoś niepokoju".
Przyznał zarazem, że „trochę zazdrości" popularności prezydentowi stolicy. - Ale bardzo się cieszę, że mój przyjaciel i kolega z Platformy jest najpopularniejszym politykiem dzisiaj, a nie ktoś z PiS-u na przykład - zaznaczył.
Tusk zdradził przy okazji nieco kulisów swego powrotu do władzy w partii. Przekonywał, że pomysł ten narodził się kilka miesięcy temu i wiedzieli o nim zarówno Borys Budka, jak i Rafał Trzaskowski. Decyzja w tej sprawie zapadła natomiast miesiąc temu. - Gdy miesiąc temu ustanowiliśmy ten projekt to bezpośrednim powodem, dla którego to zrobiliśmy, była też seria sondaży, gdzie w jednym sondażu Platforma miała 9 proc., w jednym 12 proc., w jednym 13 proc. i było widać, że za dwa miesiące może w ogóle nie być Platformy - wyjaśnił Tusk, co było powodem, że na powrót zdecydował się właśnie teraz.
Zapewnił, iż nie zamierza robić „rewolucji" w partii - na stanowisku ma pozostać m.in. rzecznik Platformy Jan Grabiec. Zapytany o wybory powszechne nowego przewodniczącego, Tusk przypomniał, że zgodnie ze statutem partii kadencja szefa trwa od dwóch do czterech lat. - Ja jestem otwarty na wybory - dla mnie wybory to jest istota polityki, ale będziemy o tym razem dyskutować jaki termin jest najlepszy i o tym zdecyduje większość Platformy na podstawie naszego statutu - zaznaczył.
Tusk obiecał także, iż będzie w „nieustannym kontakcie z ludźmi". Już w poniedziałek wybiera się do woj. zachodniopomorskiego. - Za chwilę będę rozmawiał z moimi koleżankami i kolegami o tej wizycie. Jestem umówiony z panem (europosłem Bartoszem) Arłukowiczem, dzięki któremu też jestem dzisiaj tu, gdzie jestem - jeszcze raz chciałem mu za to podziękować. I to jest oczywiście taki pierwszy etap - powiedziałbym mocna rozgrzewka - bardzo ważny dla mnie - stwierdził. Wyraził nadzieję, że do wyborów parlamentarnych, które powinny odbyć się na jesienie 2023 r., uda mu się odwiedzić wszystkie powiaty.
Pytany o kwestie ideowe, Tusk zadeklarował, że szanuje lutowe stanowisko zarządu Platformy w sprawie aborcji, zgodnie z którym przerywanie ciąży miałoby być legalne do 12 tygodnia ciąży, pod warunkiem jednak odbycia przez pacjentkę konsultacji z lekarzem i psychologiem.
Zdradził, iż ma bardzo krytyczną ocenę obecnych działań kościoła. Jak dodał, to co stało się z kościołem jest jednym z najistotniejszych problemów dla Polaków. - Nie dajcie sobie wmówić, że kościół jest atakowany przez socjaldemokratów czy ludzi myślących liberalnie albo przez polską młodzież albo kobiety. Nie, kościół jest dzisiaj niezwykle mocno atakowany przez negatywne zjawiska w obrębie kościoła - powiedział lider PO. - Wewnątrz kościoła są siły, które niszczą kościół. Na zewnątrz kościoła są siły, które niszczą kościół. PiS Kaczyński są tego najlepszym przykładem. Zawłaszczenie kościoła przez polityków takich jak Kaczyński i PiS jest ciosem śmiertelnym w polski kościół. Niezdolność poważnej rozmowy w kościele o pedofilii to są ciosy dla kościoła niezwykle niebezpieczne - ocenił Tusk.
Zaprezentował się też jako zwolennik utrzymania programu 500 plus. - Nikt nikomu nie zabierze 500 plus. (…) To co dała poprzednia władza zostanie utrzymane. To jest nie do odebrania. Koniec kropka. Temat jest zamknięty - oświadczył lider PO.
Przyznał, że podniesienie wieku emerytalnego w 2012 r. było błędem jego rządu. - To był mój błąd. Zaufałem za bardzo niektórym twardym ekspertom. To był mój błąd żeby to zrobić na zasadzie przymusu - powiedział. Jego zdaniem, trzeba zostawić w tej kwestii swobodny wybór Polakom. - Przechodzić na emeryturę w momencie przez siebie wybranym ze świadomością, że to oznacza taką a nie inną emeryturę - dodał Tusk.
Lider PO zapowiedział, że nie będzie łączył kierowania Platformą ze stanowiskiem przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej. Zastrzegł, że „w sensie prawnym i formalnym" nie ma tu żadnych przeszkód", ale - jak dodał - jego zamiarem jest „zaangażowanie się na 100 a nie 90 procent w sprawy polskie".
Jak dodał, poinformował już swoich partnerów - „premierów i prezydentów z EPP i liderów partyjnych" - o swoim powrocie do polskiej polityki. - To oznacza pewien kalendarz. Będzie to wymagało kilku miesięcy. Mamy zjazd EPP jesienią i tam poinformuję, że moja kadencja tak, czy inaczej się kończy i rozpocznę pilne konsultacje na rzecz przekazania mojego urzędu w Europie mojej następczyni lub mojemu następcy. Jak znam życie, to może potrwać kilka miesięcy, więc w dość szybkiej perspektywie ta sprawa będzie rozstrzygnięta - powiedział lider PO.
(PAP)
autor: Marta Rawicz