Był wtorek, 5 maja 1895 roku. W Wasilkowie mieszkało około 4 tys. osób. Jedno wydarzenie w mgnieniu oka zburzyło spokój małej podbiałostockiej miejscowości. Z pozoru niegroźny pożar nagle objął pół miasta.
W pewien letni dzień spokój mieszkańców Wasilkowa został zakłócony okrzykiem „gore”. Nikt nie wiedział że, jest to okrzyk grozy większości mieszkańcom miasteczka. Pożar rozprzestrzenił się szybko. Przerzucał się z domostwa na domostwo. Nic niestety nie mogło powstrzymać rozszalałego żywiołu
Taka krótka notatka znajduje się w kronikach Wasilkowa. Popularna wówczas drewniana zabudowa sprzyjała rozprzestrzenianiu się ognia. Pożar momentalnie objął pół miasta.
W płonących budynkach ginęły zwierzęta gospodarskie. W zgliszczach znaleziono też 10 ciał. W większości należały do dzieci.
Co było przyczyną wybuchu pożaru? Dostępne źródła podają, że ogień pojawił na strychu jednego z domów przy ulicy Dwornej. Przyczyną miał być zły stan techniczny komina.
Do skali tragedii przyczynił się z pewnością jeszcze jeden czynnik. W mieście nie było zorganizowanej ochrony przeciwpożarowej. Najbliższa jednostka straży pożarnej znajdowała się w Białymstoku przy ulicy Warszawskiej. Ratownicy nie byli jednak wówczas w stanie reagować tak szybko jak teraz. Ognia wypatrywano z 21-metrowej wieży obserwacyjnej, a zgłoszenia od mieszkańców dostarczano w formie meldunków. Białostocka Straż Ogniowa - co oczywiste - nie posiadała pojazdów mechanicznych, a jedynie wozy konne.
W Wasilkowie rozpoczęła się odbudowa spalonych zabudowań. Mieszkańcy postanowili jednak zrobić wszystko, aby ustrzec się takiej sytuacji w przyszłości. Zorganizowano oddział ludzi, który miał być gotowy do gaszenia ewentualnego pożaru.
I tak nieszczęście przyczyniło się do powstania w 1896r. Straży Pożarnej w Wasilkowie. Założycielem jednostki „Straży Pożarnej” był emerytowany pułkownik armii carskiej o nazwisku Szeremeta. Pierwszym naczelnikiem został ówczesny burmistrz Wasilkowa Żukowski Antoni. Pierwszym gospodarzem został brat naczelnika Żukowski Andrzej. Jednostka liczyła 20 członków. Mundury bojowe jak i wyjściowe były szyte na wzór mundurów strażackich carskiej Rosji - czytamy na stronie osp.wasilkow.pl.
Remiza strażaków z Ochotniczej Staży Pożarnej w Wasilkowie mieści się dzisiaj przy ulicy Dwornej. Dokładnie tej samej, przy której w 1895 roku wybuchł gigantyczny pożar.
Druhowie częściej niż do pożarów wzywani są tzw. miejscowych zagrożeń. W związku z wypadkami, skutkami wichur i opadów atmosferycznych czy zagrożeniami chemicznymi interweniowali w ubiegłym roku 54 razy. Z ogniem walczyli natomiast w 35 przypadkach.
Jedną z największych akcji, w której brali udział w ubiegłym roku razem z innymi jednostkami z terenu całego powiatu białostockiego był pożar wysypiska śmieci w Studziankach. Działania trwały tam aż przez trzy dni.
Strażacy z OSP Wasilków aktywnie uczestniczą też w życiu lokalnej społeczności. Biorą udział w uroczystościach, zabezpieczają lokalne wydarzenia i imprezy.
Dzisiaj przypada Międzynarodowy Dzień Strażaka. To święto zarówno funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej jak i strażaków - ochotników.
W całym kraju jednostki OSP skupiają około 700 tys. osób. 9 proc. w szeregach ochotników stanowią kobiety. Druhowie swoją służbę pełnią społecznie. Są w ciągłej gotowości przez 24 godziny na dobę. Bardzo często na miejsce zdarzenia docierają przed zawodowymi strażakami. Posiadają coraz nowocześniejszy sprzęt oraz fachowe przeszkolenie. Przyświecające im hasło to: „Bogu na chwałę, ludziom na ratunek”.
(mik)