W ubiegłym tygodniu prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie, który miał w brutalny sposób zabić swoją żonę. Zbrodnia rozegrała się w Studziankach i w pobliżu Zapieczek.
Do tragicznych wydarzeń doszło prawie rok temu w Studziankach koło Wasilkowa. W niedzielę 9 lipca po godzinie 21 policja otrzymała zgłoszenie, że na jednej z posesji w Studziankach znajdują się zwłoki kobiety w wieku 43 lat. Prokurator, który przybył do wsi podjął decyzję o przekazaniu ciała do Zakładu Medycyny Sądowej w Białymstoku.
Śledczy ustalili, że kobieta została brutalnie pobita. Ofiara miała zmasakrowaną twarz i klatkę piersiową. Bezpośrednią przyczyną śmierci był wstrząs krwotoczny, powstały w następstwie urazów twarzoczaszki i klatki piersiowej. Dwa dni później białostoccy policjanci zatrzymali męża ofiary. Prokuratorzy postawili mężczyźnie zarzut zabójstwa.
Człowiek ten cały czas przebywa w areszcie.
- 23 maja do Sądu Okręgowego w Białymstoku III Wydziału Karnego został skierowany akt oskarżenia. Wykonane podczas postępowania przygotowawczego czynności dały podstawę do postawienia zarzuty z artykułu 148 Kodeksu karnego, czyli zarzutu zabójstwa. Mężczyźnie grozi kara od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia - powiedział nam Karol Radziwonowicz, szef Prokuratury Rejonowej w Białymstoku.
Cała zbrodnia miała być rozłożona w czasie. Wydarzenia, które doprowadziły do śmierci kobiety rozegrały się - według ustaleń śledczych - w pobliżu Zapieczek oraz na terenie Studzianek. Mężczyzna najpierw miał pobić swoją żonę, a następnie celowo przejechać po niej samochodem.
W trakcie śledztwa oskarżony przyznał się, że najechał na swoją małżonkę samochodem. Przeczył jednak, ażeby miał ją pobić.
W lipcu ubiegłego roku nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że pomiędzy małżonkami od dłuższego czasu dochodziło do kłótni. W grę mógł też wchodzić alkohol nadużywany przez mężczyznę. Kobieta osierociła trójkę dzieci.
Nie wyznaczono jeszcze terminu pierwszej rozprawy.
(mik)