Przy ulicy Jurowieckiej w Wasilkowie w gnieździe siedzi bocian - poinformował nas jeden z Czytelników. Ptak z jakiegoś powodu nie odleciał do ciepłych krajów.
Zdjęcia bociana, zrobione w sobotę o poranku, przesłał nam Czytelnik. Fotografie wykonał przy ulicy Jurowieckiej w Wasilkowie. Na jednym ze słupów energetycznych znajduje się tam gniazdo.
{ads3}
W sobotę rano termometry w Wasilkowie i okolicach pokazywały nawet -6 stopni Celsjusza. O bocianie wiedzą już prawdopodobnie zajmujące się takimi przypadkami organizacje.
Ptaki te odlatują do ciepłych krajów zazwyczaj w drugiej połowie sierpnia. Przemierzają dzienne nawet około 250 km. Na miejscu lądują w październiku lub listopadzie. Odlot poprzedzają tzw. sejmiki, wówczas bociany gromadzą się w stadach i szykują się do dalekiej podróży. Zostają tylko osobniki słabe, które nie są zdolne do dalekich lotów.
Nieliczne przypadki nieodlatywania bocianów na zimę tłumaczone jest zaburzeniem instynktu migracji, bądź brakiem chęci podejmowania ryzyka dalekiej wędrówki. Dzięki temu bociany, które zrezygnowały z odlotu, mogą znaleźć najlepsze gniazdo. Takim zwierzętom można pomóc przetrwać zimę.
„Zamiast łapania zdrowego, silnego bociana spotkanego w zimie, można próbować pomóc mu w inny sposób, nie ograniczający jego wolności. W najtrudniejszym okresie, kiedy ziemia i zbiorniki wodne są zamarznięte, rozwiązaniem jest wykładanie pokarmu w postaci surowych, małych ryb lub mięsa z drobnymi kośćmi, podrobów z pierzem itp. Warto wykładać pokarm „na oczach bociana”, w przeciwnym razie poczęstunek może zostać zjedzony przez psy bądź lisy” - czytamy na stronie bocian.pl.
opr. (mik)
Bocian został na zimę w Wasilkowie. Zdjęcia nadesłane przez Czytelnika: