„Proszę pana, czy boisz się dentysty?” - między innymi na takie pytanie musiał odpowiedzieć starosta powiatu białostockiego Jan Perkowski swoim gościom. Wczoraj odwiedziły go dzieci z Przedszkola „Wesołe Robaczki” w Wasilkowie. Taka wizyta w maju to już tradycja.
Najpierw, w sali konferencyjnej w Starostwie Powiatowym przy ul Borsuczej dzieci zasiadły przy długim stole, gdzie co miesiąc obradują radni powiatu. Po słodkim poczęstunku maluchy zadawały staroście pytania: czy pije kawę, czy ma psa, co robi, żeby dzieciom żyło się lepiej, co by wyczarował gdyby miał różdżkę? Jedno z dzieci zapytało, jaki był największy psikus Jana Perkowskiego w dzieciństwie. Okazało się, że mały Jaś pozrywał kiedyś wszystkie pomidory z krzaków i poprzyczepiał w to miejsce... jabłka.
Podczas wizyty w urzędzie dzieci głosowały też nad uchwałą „Czy w gabinecie starosty powinny być cukierki”. Większością głosów zdecydowały, że tak.
Potem przedszkolaki mogły zobaczyć gabinet starosty i zasiąść w jego fotelu. Chętnych nie brakowało. Dzieci, za zgodą włodarza mogły też „wprowadzić” zmiany w budżecie. Na chwilę z tabelek „zniknęły” pozycje dotyczące m.in. remontów dróg, pojawił się za to pomysł kupna ogromnej liczby zabawek do ich przedszkola. Jedna z dziewczynek w rozmowie ze starostą zaproponowała też „więcej… przychodzenia do pana”.
W wesołej atmosferze starostowie Jan Perkowski i Roman Czepe, a także przewodniczący Rady Powiatu Zenon Żukowski odprowadzili dzieci do autokaru. Na koniec maluchy głośno wyrecytowały swoje motto: „Optymistą fajnie być i z innymi dobrze żyć”. Wycieczka w starostwie zakończyła się wspólnym zdjęciem.
powiatbialostocki.pl,
opr. (pb)
Zdjęcia - powiatbialostocki.pl: