Jedni twierdzą, że w szkole dochodziło do mobbingu, a w placówce od dłuższego czasu panuje zła atmosfera, która udziela się już nawet dzieciom. Drudzy zarzutami są zaskoczeni i poddają je w wątpliwość. We wtorkowe popołudnie na ulicy Białostockiej w Wasilkowie dyskutowali przeciwnicy i zwolennicy dyrektor PSP w Studziankach Jadwigi Piotrowskiej
Jadwiga Piotrowska dyrektorem Publicznej Szkoły Podstawowej w Studziankach została we wrześniu 2018 roku. Wcześniej, przed objęciem funkcji, była radną miejską w Wasilkowie i działała w klubie popierającym ówczesnego burmistrza. W związku z wygraniem konkursu złożyła mandat. Jeszcze w tym samym roku, startując z list PiS-u, została radną powiatu białostockiego (ponieważ szkoła nie podlega pod powiat, może łączyć mandat z obecnym stanowiskiem).
Portalowi Bialostockie.eu udało się dotrzeć do dokumentów związanych z konfliktem wokół Jadwigi Piotrowskiej. W czerwcu tego roku rada pedagogiczna miała podjąć uchwałę w sprawie wniosku o odwołanie dyrektora szkoły.
Jadwiga Piotrowska dopuszcza się zachowań niekoleżeńskich i nie licujących z godnością zawodu nauczyciela - napisano w uzasadnieniu wniosku, który trafił do Urzędu Miejskiego w Wasilkowie, organu prowadzącego szkoły. Jednocześnie wskazano, że „nie są to sytuacje jednostkowe i w sposób negatywny wpływają na pracę szkoły, co niesie za sobą konsekwencje dla uczniów”.
We wniosku pod adresem obecnej dyrektor wystosowano szereg zarzutów. Jeden z nich dotyczył - jak to określono - rozmów dyscyplinujących z nauczycielami.
Celowo odbywało się (to - red.) w małych pomieszczeniach, bez okien, co powodowało dyskomfort, strach i poniżenie; dało się odczuć wyższość i władzę. Pani dyrektor krzyczała na nauczyciela i groziła, że wyciągnie konsekwencje. Po takich rozmowach nauczyciele byli roztrzęsieni, płakali, mieli ogromny problem z prowadzeniem lekcji. Skutkowało to w późniejszym czasie przyjmowaniem leków uspokajających i na nadciśnienie, bólem brzucha, wymiotami, drżeniem rąk - opisano.
Wskazano również na „dezorganizację pracy podwładnych”.
Rada Pedagogiczna we wniosku stwierdziła, że w jej ocenie dyrektor„ dopuściła się zachowań noszących znamiona mobbingu”, a jej „niektóre działania mogą wypełniać również znamiona stalkingu”.
Jadwiga Piotrowska w piśmie skierowanym do burmistrza Wasilkowa stwierdziła, że zarzuty są „kłamstwami oraz krzywdzącymi oskarżeniami, niepopartymi dowodami”. Według dyrektor wniosek o odwołanie jawnie poparł tylko jeden nauczyciel, który był jej kontrkandydatem w konkursie na stanowisko. Z relacji dyrektor wynika, że oprócz osób jej broniących nikt inny nie zabrał głosu podczas odczytywania uzasadnienia.
W takiej sytuacji nie można stwierdzić, kto w głosowaniu tajnym poparł ten, niemający pokrycia w rzeczywistości, wniosek - napisała w piśmie do burmistrza.
Z pisma burmistrza Wasilkowa do nauczycieli i rodziców uczniów wynika, że wniosek poparło 12 osób, 6 było przeciw, a 3 wstrzymały się od głosu. Po otrzymaniu dokumentu samorządowiec wszczął postępowanie wyjaśniające. Podczas procedury do burmistrza trafiły pisemne wyjaśnienia, odbyły się też spotkania z nauczycielami i rodzicami.
Wielu nauczycieli akcentuje odczuwanie stosowania mobbingu przez Panią Jadwigę Piotrowską - napisał Adrian Łuckiewicz.
Burmistrz otrzymał również opinie związków zawodowych działających w szkole. „Solidarność” wskazała na proceduralne i formalne wady wniosku rady pedagogicznej. Jednak zdaniem samorządowca, pogląd ten jest nietrafny. Zarzuty stawiane Jadwidze Piotrowskiej potwierdził natomiast Związek Nauczycielstwa Polskiego. ZNP miał też przekazać burmistrzowi Wasilkowa, że już wcześniej otrzymywał skargi na dyrektor szkoły w Studziankach. Skarżący mieli się jednak bać interweniowania u gminy albo kuratora oświaty.
Dalsze pełnienie przez Panią Jadwigę Piotrowską funkcji dyrektora Publicznej Szkoły Podstawowej w Studziankach zagraża interesowi publicznemu, jakim jest należyte funkcjonowanie szkoły i spełnianie przez szkołę wszystkich funkcji wynikających z przepisów oświatowych - przekazał rodzicom i nauczycielom Adrian Łuckiewicz.
Jednocześnie burmistrz poinformował, że rozpoczął procedurę odwołania Jadwigi Piotrowskiej ze stanowiska. W pierwszej połowie lipca wystąpił do Podlaskiego Kuratora Oświaty o opinię w tej sprawie.
We wtorek przy Urzędzie Miejskim w Wasilkowie zorganizowano konferencję prasową dotyczącą sytuacji w szkole w Studziankach. Wzięły w niej udział osoby, które nie są przekonane co do zasadności procedury odwołania Jadwigi Piotrowskiej. To niektórzy rodzice, nauczyciele oraz samorządowcy. Ich zdaniem spór wymaga wyjaśnienia i przedstawienia racji przez każdą ze stron, czego miało dotychczas zabraknąć. Część obrońców dyrektor wyrażało też zdziwienie stawianymi jej zarzutami i poddawało je w wątpliwość. Według nich Jadwiga Piotrowska nie stosowała mobbingu, a jedynie wydawała nauczycielom polecenia dotyczące m. in. zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa czy punktualnego stawiania się w pracy. Zawracano też uwagę, że działania zmierzające do odwołania dyrektor zainicjowano w czasie, gdy nie odbywały się zajęcia stacjonarne w szkole.
Na chodniku zebrała się też liczna grupa reprezentująca rodziców uczniów i nauczycieli niezadowolonych z pracy Jadwigi Piotrowskiej. Mówili oni m. in. o złej atmosferze, która panuje w placówce już od dłuższego, za co ich zdaniem odpowiada dyrektor. Osoby te były pytane przez dziennikarzy, czy w związku z rzekomym mobbingiem ktoś wystąpił na drogę sądową przeciwko Jadwidze Piotrowskiej. Odpowiedzi nie udzielono. Nauczyciele nie chcieli też wypowiadać się o konkretnych niestosownych zachowaniach dyrektor.
Wydarzeniem zaciekawione były osoby przejeżdżające ulicą Białostocką. Niektórzy nawet zwalniali, by przyjrzeć się scenom rozgrywającym się przy urzędzie.
Do tematu będziemy wracać.
(mik)
Konfrontacja przy Urzędzie Miejskim w Wasilkowie:
Konflikt w szkole w Studziankach. Konfrontacja przeciwników i zwolenników dyrektor Jadwigi Piotrowskiej: