Już w ubiegłym sezonie wiele wskazywało na to, że Korona Dobrzyniewo Duże pożegna się z grą w podlaskiej okręgówce. Tak się jednak nie stało. Obecnie po pierwszej rundzie rozgrywek zespół zajmuje 11. lokatę (na 16 zespołów). Czy drużynie uda się utrzymać w lidze?
Przed drugą rundą sezonu 2018/2019 rozmawiamy z Markiem Jamiołkowskim, trenerem zespołu z Dobrzyniewa Dużego.
-Przygotowania do nowej rundy rozpoczęliśmy pod koniec stycznia. Przez pierwszy miesiąc trenowaliśmy na hali. Trochę poparacowaliśmy nad siłą i kondycją. Do tego rozegraliśmy sześć sparingów na sztucznej murawie. Żadnego sparingu nie zagraliśmy w optymalnym zestawieniu. Bardziej traktowałem to jako jednostkę treningową niż jako jakiś sprawdzian. Już końcówka rundy po naszych wynikach pokazała, że kadra była już dosyć słaba, z krótką ławką. To się odbiło na wynikach. Kilka osób zrezygnowało. Jednak pojawiło się trzech - czterech nowych zawodników. W każdym meczu będziemy grali o trzy punkty. Nie ma co ukrywać, że czeka nas walka o utrzymanie. Taki jest cel: utrzymać się w lidze - mówi szkoleniowiec Korony.
W niedzielę o godzinie 12 na boisku w Dobrzyniewie Dużym ekipa podejmie Puszczę Hajnówka. To zespół, który po pierwszej połowie sezonu, zajmuje ostatnie miejsce w tabeli podlaskiej okręgówki.
- W każdym meczu chcemy zagrać jak najlepiej. Taki cel zawsze przyświecał mi i drużynie. Na każde spotkanie wychodzimy po to, aby zdobyć trzy punkty. Nie patrzymy na tabelę. Przed pierwszym meczem sezonu byśmy powiedzieli, że Hajnówka jest głównym kandydatem do awansu, a nie drużyną, która będzie okupowała ostatnie miejsce. Wciąż uważam, że to nie jest zespół na ostatnie miejsce w tabeli. Spodziewamy się na pewno ciężkiego meczu. Tym bardziej, że ekipa ma nowego trenera, pojawiły się tam nowe twarze i jest tam mobilizacja - zaznacza Marek Jamiołkowski.
(mik)