KS Wasilków pokonał dzisiaj u siebie zespół z Dąbrowy Białostockiej. Droga do wygranej nie była jednak łatwa. „To jest sport. Raz się wygrywa 5:0, a raz 1:0. Najważniejsze są trzy punkty” - stwierdził po spotkaniu trener wasilkowian.
Przełom kwietnia i maja to dla wielu osób w tym roku czas odpoczynku. Ale z pewnością nie dla piłkarzy. Od ostatniej kolejki minęły zaledwie trzy dni, a już dzisiaj zawodnicy KS Wasilków stanęli do kolejnego ligowego spotkania. Tym razem rywalem ekipy był Dąb Dąbrowa Białostocka. W meczu padła tylko jedna bramka, którą strzelili wasilkowianie.
- Mamy za sobą bardzo ciężkie spotkanie. Dąbrowa przyjechała nastawiona typowo defensywnie. Z własnej połowy rzadko kiedy wychodziła. My z kolei mieliśmy problemy ze skonstruowaniem gry na naszym nierównym boisku. Stałe fragmenty nie przynosiły efektu. W drugiej połowie już jednak wykreowaliśmy więcej sytuacji. To jest sport. Raz się wygrywa 5:0, a raz 1:0. Najważniejsze są trzy punkty - powiedział nam po meczu trener wasilkowian Artur Woroniecki.
Autorem gola był Mateusz Cichoński.
- To było ładne uderzenie z 25 metrów - przyznaje szkoleniowiec KS Wasilków.
Przed zawodnikami z Wasilkowa ciąg dalszy piłkarskiego maratonu. W sobotę na wyjeździe zagrają ligowe spotkanie z Cresovią Siemiatycze. Natomiast w środę, 8 maja, rozegrają z Olimpią Zambrów mecz o finał okręgowego Pucharu Polski.
- Chwila odpoczynku i za chwilę gramy kolejne spotkanie. Zobaczymy, jak zawodnicy wytrzymają trudy tego maratonu - mówi Artur Woroniecki.
Czytaj też: KS Wasilków zmotywowany przed półfinałem Pucharu Polski. Rywalem będzie ekipa z III ligi
(mik)