Wczoraj samorządowcy z miast zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich - w tym także przedstawiciel Białegostoku - podpisali dwie deklaracje dotyczące migracji i integracji miast. „Wspólnie jesteśmy w stanie wypracować odpowiednią kulturę przyjęcia migrantów” - napisano w dokumentach. Wśród sygnatariuszy znaleźli się m.in. prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, włodarz Wrocławia Rafał Dutkiewicz, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz oraz Tadeusz Truskolaski. Tymczasem kilka dni temu przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna deklarował, że włodarze samorządowi z miast, w których rządzi PO będą wspomagać imigrantów.
Sygnatariusze spotkali się wczoraj w Gdańsku.
„Migracje to procesy dynamiczne, powszechne i - jak pokazuje historia świata - nieuniknione, a w kontekście sytuacji społeczno-demograficznej naszego kraju - wręcz korzystne. Polskie duże miasta od wielu lat są otwarte na procesy migracyjne i różnorodność mieszkańców” - napisano w przyjętej podczas konferencji deklaracji.
- Podpisanie deklaracji to dowód, że to my, samorządowcy, szybciej niż ministrowie rządu Beaty Szydło, doświadczamy potrzeby rozpoczęcia systematycznej pracy nad integrowaniem nowych mieszkańców - stwierdził prezydenta Gdańska. - Widzimy w przybyszach z Ukrainy, Białorusi, Czeczeni czy z innych krajów, nie problem, lecz szansę. Te osoby niosą ze sobą nowe talenty, nowe spojrzenia, nowe doświadczenia. Są potrzebni naszym przedsiębiorcom. Chcemy, żeby akceptowali naszą kulturę, ale też, żeby podzielili się swoimi wartościami. Dlatego największe polskie miasta jeszcze bardziej skupią się na temacie imigrantów i poświęcą mu więcej uwagi i czasu - dodał.
- Deklaracja potwierdza wolę zacieśnienia naszej współpracy, wymiany doświadczeń i dobrych praktyk w obszarze migracji i integracji. Dzięki niej na poziomie lokalnym będzie możliwe spójne i odpowiedzialne działanie na rzecz integracji oraz przeciwdziałanie wykluczeniu cudzoziemców - powiedział zastępca prezydenta Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz, który gościł w Gdańsku na uroczystości.
W ostatnim roku liczba cudzoziemców legalnie przebywających w Polsce wzrosła o blisko 32 tys. i wynosi obecnie ponad 266 tys. osób. Są to przeważnie migranci z Ukrainy, Niemiec, Białorusi, Rosji, Wietnamu, Włoch, Chin, Francji, Wielkiej Brytanii i Bułgarii. Według szacunków realnie w Polsce jest ponad milion imigrantów. Cudzoziemcy najczęściej decydują się na zamieszkanie w dużych miastach i metropoliach. Praktycznie proces integracji odbywa się więc na poziomie miast i lokalnych społeczności. Dlatego potrzebne są przedsięwzięcia wzmacniające integrację nowych mieszkańców. Wspólne działania organów samorządowych i rządu, służb publicznych, organizacji pozarządowych, uczelni wyższych, instytucji kultury i rynku pracy pozostają we wspólnym interesie publicznym - czytamy na stronie bialystok.pl.
Tymczasem 22 czerwca szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna zadeklarował, że te samorządy, w których rządzi PO zgłoszą chęć przyjęcia uchodźców. - Złożymy aplikacje, pokażemy miasta i województwa, które będą w stanie (to zrobić) - zapowiedział przewodniczący. Według niego, chodzi o pomoc m.in. Syryjczykom i Erytrejczykom z terenów objętych wojną, których tożsamość zostanie potwierdzona. - Jestem przekonany, że w tej sytuacji opinia publiczna będzie wspierać takie spojrzenie - solidarności i pomocy - zaznaczył Grzegorz Schetyna i przekonywał, że Polska musi pokazać gest.
Według badań zdecydowana większość Polaków jest przeciwna sprowadzaniu migrantów z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki, dostrzegając związek między przybyszami do Europy a islamskim terroryzmem. Z przeprowadzonego w kwietniu br. badania CBOS wynika, że 74 proc. ankietowanych sprzeciwiało się przyjmowaniu przez nasz kraj uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki. 22 proc. uważa, że powinniśmy ich przyjmować, a 5 proc. nie ma opinii w tej sprawie.
na podstawie gdansk.pl i bialystok.pl
opr. (pb)