Białostoccy policjanci zatrzymali w miniony weekend dziewięciu nietrzeźwych kierujących. Niechlubnym rekordzistą okazał się 42-letni kierowca volvo, który prowadził samochód mając ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Z kolei 29-latek zniszczył słup oświetleniowy na ulicy Elewatorskiej mając blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Białostoccy mundurowi, w miniony weekend, zatrzymali 10 nietrzeźwych kierowców. Niechlubnym rekordzistą okazał się 42-latek, którego policjanci zatrzymali do kontroli drogowej wczoraj, na ulicy Ciołkowskiego. Mężczyzna jechał volvo mając ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Jak się okazało kierowca ten nie posiadał również prawa jazdy, gdyż stracił je właśnie za prowadzenie pojazdów mechanicznych pod wpływem alkoholu.
Z kolei 29-latek, jadąc wczoraj seatem ulicą Elewatorską, tuż przed godziną 2 w nocy, zniszczył słup oświetleniowy. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna ten miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Z ruchu drogowego został również wyeliminowany 43-letni kierowca volvo, któremu tuż przed godziną 20.00 mundurowi z patrolówki zabrali kluczyki od samochodu. Zdarzenie to miało miejsce na parkingu przy ul. Mazowieckiej. Tym razem mężczyzna miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie.
Dziewięciu nieodpowiedzialnych kierowców straciło prawo jazdy. Teraz ich dalszym losem zajmie się sąd - informują policjanci na swojej stronie internetowej podlaska.policja.gov.pl.
W związku z trwającym długim weekendem majowym należy spodziewać się wzmożonych kontroli na drogach. Policjanci będą zwracać szczególną uwagę m. in. właśnie na trzeźwość kierujących pojazdami. Dla osób, które zdecydują się na jazdę po alkoholu, nie będzie taryfy ulgowej. Sąd na dłuższy okres odbierze im prawo jazdy i na dodatek prawdopodobnie ukarze wysoką grzywną. Za to przestępstwo grozi też do dwóch lat więzienia.
opr. (mik)