Rzeczy budzące zaniepokojenie społeczności międzynarodowej dzieją się właśnie na rosyjsko-ukraińskiej granicy. Czy jeden z największych i najgroźniejszych krajów na świecie szykuje się właśnie do ofensywy w kierunku zachodu? W swojej historii już nie raz przecież pokazał, że ma krwiożercze zapędy.
Znowu robi się niespokojnie. Czy to będzie III wojna światowa?
Choć od wybuchu wojny w Donbasie minęło już kilka lat wciąż nie można powiedzieć, że jest tam spokojnie. Niewykluczone, że niebawem rosyjscy agresorzy przejdą do ofensywy, a światem wstrząśnie kolejny konflikt, który może przerodzić się w coś znacznie poważniejszego niż lokalne napięcia. Działaniami Rosjan są już poważnie zaniepokojeni przedstawiciele innych państw.
W czwartek z wizytą na Ukrainę udał się polski minister spraw zagranicznych. Jednym z tematów rozmów z tamtejszymi władzami było zachowanie Rosji. Wschodnie mocarstwo w ostatnim czasie bowiem zwiększyło swoją aktywność w rejonie ukraińskiego Donbasu. W pobliżu granicy pojawiło się więcej wojsk.
Co planują Rosjanie? Tego na razie nie wiadomo. Możliwe, że są to tylko działania pokazowe. Niewykluczone jednak, że kraj szykuje się do jakieś prowokacji. Polskie MSZ w komunikacie przekazanym Polskiej Agencji Prasowej przyznało, że „konfrontacyjna polityka Rosji przejawia się w punktach zapalnych, gdzie winą za eskalację łatwo obarczyć Ukrainę”. Jednocześnie resort wyraził zaniepokojenie koncentracją rosyjskich wojsk przy granicy.
Min. @RauZbigniew zapewnił, że Ukraina 🇺🇦 nie jest osamotniona w obronie swej suwerenności, integralności terytorialnej i nienaruszalności granic. pic.twitter.com/5pISY2PBms
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP 🇵🇱 (@MSZ_RP) April 8, 2021
Zachowanie Rosji może zwiastować wybuch III wojny światowej
Już od pewnego czasu eksperci zwracają uwagę, że pierwsza faza kolejnego globalnego konfliktu może rozegrać się w państwach Europy Wschodniej. Na początku III wojny światowej kluczowe pod względem strategicznym mogło by się okazać kontrolowanie obszarów Białorusi i Ukrainy.
Nic więc dziwnego, że Rosja jest zainteresowana utrzymywaniem i poszerzaniem wpływów w tych rejonach, szczególnie przy użyciu metod pozakinetycznych. Już bowiem mało kto wierzy, że III wojna światowa przybierze głównie formę tradycyjnych strać zwaśnionych stron. Ogromną rolę odegrają raczej propaganda, dezinformacja i działania w cyberprzestrzeni. Wysoce prawdopodobne jest, że punktem zapalnym konfliktu będą działania osób kreujących się na separatystów z mniejszości narodowej, będących w rzeczywistości dobrze przeszkolonymi żołnierzami wojsk agresora.
Czytaj więcej: Nie czołgi i bomby lotnicze, a propaganda i cyberwojna. Tak wybuchnie III wojna światowa
Rosja dąży do wybuchu III wojny światowej?
Rosja już nie raz w swojej historii udowadniała, że nie należy do kręgu krajów miłujących pokój. To ten kraj zawarł pakt z III Rzeszą i wspólnie z wojskami Adolfa Hitlera w 1939 roku napadł na Polskę wzniecając II wojnę światową, a później przez prawie pół wieku gorliwie wspierał komunistyczny reżim w naszym kraju.
Podobnych przykładów szukać można także w historii najnowszej. Chociażby w 2008 roku Rosjanie czynnie zaangażowali się w konflikt pomiędzy Gruzją a wspieranymi przez siebie separatystami z Osetii Południowej i Abchazji. Właśnie wtedy doszło do bardzo niebezpiecznego incydentu z udziałem ówczesnego polskiego prezydenta, która stanął w obronie Gruzji. Zatrzymana została kolumna samochodów, którą podróżowali Lech Kaczyński i tamtejsza głowa państwa Micheil Saakaszwili. Chwilę potem ktoś oddał kilka serii strzałów z broni maszynowej. O atak oskarżono Rosjan, ale ci do niczego się nie przyznali.
Kilka lat później wybuchła wojna w Donbasie, która trwa do dzisiaj. Jednym z najbardziej bulwersujących wydarzeń było zestrzelenie w lipcu 2014 roku samolotu pasażerskiego malezyjskich linii lotniczych, w wyniku czego zginęło niemal 300 osób. Wiele wskazuje na to, że za wszystko odpowiedzialni są Rosjanie lub wspierani przez nich separatyści.
W niekorzystnym świetle państwo rosyjskie stawiają również najnowsze ustalenia specjalnej podkomisji zajmującej się katastrofą smoleńską, w której zginął prezydent Lech Kaczyński i 95 osób z delegacji rządowej i załogi. Zespół pod przewodnictwem ważnego polityka Prawa i Sprawiedliwości Antoniego Macierewicza twierdzi, że rosyjscy kontrolerzy lotu dopuścili się poważnych nieprawidłowości przy sprowadzaniu polskiego TU-154M na ziemię. Szef komisji uważa, że stoją za tym rosyjskie służby. Co więcej, w samolocie miały zostać podłożone materiały wybuchowe, które zdetonowano zanim maszyna zbliżyła się do brzozy, w którą rzekomo miała uderzyć.
Szczegóły w tekście: Ustalenia podkomisji smoleńskiej: dwa wybuchy przyczyną katastrofy [WIDEO]
Agresywne usposobienie Rosji powinno wzbudzać czujność, szczególnie wśród państw Europy Wschodniej i Środkowej. To one bowiem w przypadku wybuchu III wojny światowej mogą stać się pierwszymi celami i potencjalnymi ofiarami niebezpiecznego mocarstwa.
(mik)