O propozycjach zmian w opłatach za gospodarowanie odpadami rozmawiano podczas wczorajszej sesji Rady Miejskiej w Wasilkowie. Niewykluczone, że mieszkańców - podobnie jak w okolicznych gminach - czeka spora podwyżka.
- We wtorek w nocy do radnych wpłynął projekt uchwały, wprowadzającej podwyżkę stawek za wywóz śmieci - z bodajże 7 na 15 złotych w małych gospodarstwach, z 20 na 36 zł w średnich i z 29 na 53 w dużych. To znajdzie się w dzisiejszym porządku obrad? - pytał radny Piotr Półtorak.
Okazało się, że radni nie zajmą się projektem uchwały. Burmistrz poinformował początkowo jedynie, że w tej sprawie odbywał wcześniej konsultacje z radnymi. O szczegóły dopytywał uczestniczący w obradach Zenon Żukowski, przewodniczący Rady Powiatu Białostockiego.
{ads3}
- Rozmawialiśmy o stawkach, o różnych systemach. Przedstawialiśmy różne możliwości, różne stawki. Padło około 19 propozycji. Ale kompromisu nie ma - przyznał burmistrz Wasilkowa Adrian Łuckiewicz. - Dlatego nie ma też dzisiaj projektu uchwały, bo nie ma co do tego kompromisu. Sytuację mamy taką, że system się nie bilansuje. Jako gmina w skali tego roku milion złotych stracimy z powodu takich, a nie innych stawek. To sytuacja niezgodna z przepisami, bo system powinien się bilansować.
- Czy przewiduje pan zmiany w zasadach? - dociekał Zenon Żukowski.
- To wyłączna kompetencja rady miejskiej. W środę faktycznie przedstawiłem dwa projekty na komisji. Jeden dotyczył kompletnej zmiany systemu, czyli na system metrażowy. Jestem jego zwolennikiem z racji na szczelność i czytelność. Komisja natomiast bardziej skłaniała się ku temu, żeby pozostał ten wariant, który funkcjonuje obecnie (uzależniony od ilości osób w gospodarstwie domowym - red.). Nie mamy natomiast kompromisu, aby przyjąć te stawki i system nadal nie będzie się bilansować - oświadczył burmistrz miasta. - Co nie znaczy, że nie będziemy dalej rozmawiać. W przetargu mamy kwotę około 2,4 mln złotych, a z opłat mieszkańców - 1 mln 350 tys. zł - dodał.
Sporo rozmawiano o uszczelnieniu systemu. Podnosili to m. in. mieszkający na terenie gminy przewodniczący rady powiatu oraz członek zarządu Sebastian Ptaszyński. Prawdopodobnie bowiem nie wszyscy mieszkańcy rozliczają się w uczciwy sposób.
- Gospodarka odpadami komunalnymi to ciężki temat dla nas wszystkich. Dlatego nad tym bardzo ciężko pracujemy. Zależy nam na tym, aby system był sprawiedliwy oraz szczelny. Na dzień dzisiejszy ten system jest nieszczelny. Musimy go uszczelnić. Jeżeli to zrobimy, wtedy doprowadzimy do jakiejś racjonalnej, mądrej podwyżki czy zatrzymania na danej sytuacji. Nie może być tak, że ktoś za kogoś będzie płacił. My chcemy zrobić tak, aby było sprawiedliwie dla wszystkich. Podwyżek nie unikniemy, bo wiadomo, że te śmieci z roku na rok są coraz droższe. Wspólnie musimy coś zrobić. Nie może być tak, aby gmina milion złotych dopłacała do śmieci. Nie może być też tak, że jedna osoba zapłaci 10 złotych, a druga osoba 2 zł - zauważył wiceprzewodniczący rady miejskiej Karol Krakowiecki.
Z kolei zastępczyni burmistrza zadeklarowała, że w tej sprawie może zostać zorganizowany panel obywatelski, a nawet - jeżeli pojawi się taki wniosek - referendum.
Radny Piotr Półtorak oraz Sebastian Ptaszyński wskazywali natomiast na brak kar za niebilansowanie systemu gospodarowania odpadami. Zastępczyni burmistrza stwierdziła, że jest „nieco zatrwożona” takimi wypowiedziami. Dominika Jocz zwróciła uwagę, że może to doprowadzić m. in. do złej sytuacji finansowej.
Tymczasem wyższe stawki za odbiór śmieci obowiązują już chociażby w gminie Dobrzyniewo Duże. Tam radni opłaty podnieśli pod koniec lutego.
Czytaj: Dlaczego opłaty za śmieci w gminie Dobrzyniewo Duże poszły w górę?
(mik)